Wola: dyrektor domu kultury ujawnił aferę. PO próbuje go zniszczyć
W Wolskim Centrum Kultury doszło do próby ustawiania konkursów. Dyrektor Krzysztof Mikołajewski zatrzymał ten proceder i zaalarmował organy kontroli. Reakcja stołecznej PO? Próbują ukręcić sprawie łeb i zaszczuć dyrektora.
30 września dyrektor WCK zamieścił na swoim facebooku alarmujący wpis. „Byłem poddany próbie skorumpowania, zgłosiłem sprawę do CBA. Dowiedziałem się właśnie, że za to postępowanie „komitet polityczny” podjął już decyzję, żeby zdjęto mnie z funkcji. Akcja oczerniania i przygotowania paszkwilu na mój temat już przygotowują spolegliwi kaci z urzędu. Nie będę miał żadnej szansy na publiczną obronę” – napisał Krzysztof Mikołajewski, od dwóch lat dyrektor Centrum.
Już ponad dwa lata pracy w Wolskim Centrum Kultury, kawał czasu, dużo udało się zrobić. Fajnie, że dzięki współpracy…
Posted by Krzysztof Mikołajewski on Wednesday, 30 September 2020
Skontaktowaliśmy się z nim, aby zaoferować pomoc i dowiedzieć się o szczegółach sprawy. Czego się dowiedzieliśmy? Opowiedzmy całą historię po kolei:
1. W lutym 2019 roku w Wolskim Centrum Kultury ogłoszono konkurs na stanowisko kierownika Działu Promocji i Komunikacji. Zastępca dyrektora Mikołajewskiego, Tomasz Misztal (człowiek z mocnymi plecami w partii jako były doradca Ewy Kopacz), przekazał mu groźbę od radnego PO Wojciecha Bartnika, że „jeśli nie zatrudnimy (tu nazwisko bliskiej znajomej radnego Bartnika) to on sprawi, że będziemy nękani kontrolami które doprowadzą do odwołania (dyrektora WCK) ze stanowiska”. Towarzyszyły temu inne formy nacisku: telefony z Urzędu Dzielnicy Wola i maile samej zainteresowanej.
2. Dyrektor Mikołajewski odmówił spełnienia tych żądań. Następnie rozwiązał umowę o pracę ze swoim zastępcą Tomaszem Misztalem. O całej sprawie poinformował zarówno władze dzielnicy Wola, jak i stołeczny Ratusz.
3. Zamiast spodziewanej reakcji (wszczęcie kontroli), dyrektor doczekał się spełnienia gróźb formułowanych przez p. Misztala. Przez kolejny rok na Wolskie Centrum Kultury zsyłano liczne kontrole – żadna z nich nie dotyczyła sedna sprawy, czyli próby ustawiania konkursów przez radnego i działacza partyjnego. Kontrolowano drobiazgowo każdy aspekt funkcjonowania Centrum, ale nie sprawę, o której zaalarmował Dyrektor! Warto dodać, że te kontrole były wszczynane na podstawie anonimowych donosów.
4. Mało tego – Zarząd Dzielnicy Wola zablokował zwolnienie p. Misztala, byłego doradcy Ewy Kopacz. Zrobili to wykorzystując kruczki prawne – bez żadnego powodu nie wydawali koniecznej ich zdaniem opinii. Mówiąc krótko: chronili partyjnego kolegę z dużymi „plecami”, choć ten został ewidentnie przyłapany na gorącym uczynku.
5. W czerwcu 2019 roku dyrektor WCK wobec bezczynności władz dzielnicy i prób nie tylko zatuszowania afery, ale też nękania go kontrolami, napisał list do Rafała Trzaskowskiego. Opisał w nim szczegółowo całą sprawę i to, jak został potraktowany, oraz, że sprawę zgłosił już do CBA. Do dziś nie doczekał się żadnej odpowiedzi na swój list od prezydenta Warszawy, mimo, że alarmował w nim o ewidentnym przypadku krycia afery korupcyjnej.
6. (UWAGA – wisienka na torcie!) Tymczasem PO szukuje kolejną kontrolę w Wolskim Centrum Kultury. Zgadnijcie, kto ma ją przeprowadzić? Tak, tak – radny Wojciech Bartnik – ten sam, od którego dyrektorowi przekazano groźbę, że jak nie zatrudni jego znajomej, to zostanie odwołany. Paradne, prawda? Pan radny jest zresztą członkiem Komisji Rewizyjnej w dzielnicy Wola, z której to funkcji nie został odwołany mimo informacji jakie o nim wypłynęły. Dopiero po interwencji Krzysztofa Mikołajewskiego, radny Bartnik został wyłączono z zespołu który miał kontrolować jego instytucję.
7. 28 września tego roku na Woli odbyła się w tej sprawie Nadzwyczajna Sesja Rady Dzielnicy. Ale nie zaproszono na nią dyrektora Krzysztofa Mikołajewskiego. Powtórzmy: sygnalista, który nagłośnił nieprawidłowości, nie mógł zabrać głosu na sesji poświęconej aferze. O skandalicznym przebiegu sesji pisze radna Woli Mieszkańców, Aneta Skubida:
DEMOLKA WOLSKIEJ KULTURY?
Dyrektor Wolskiego Centrum Kultury, który jest ofiarą nacisków politycznych, nie został…
Posted by Aneta Skubida on Wednesday, 30 September 2020
Podsumujmy zatem, z czym mamy do czynienia na Woli:
Dyrektor ważnej instytucji, jeszcze świeży na stanowisku, jest poddawany naciskom. Ma zapłacić tak zwane „pijawkowe”, czyli ustawić konkurs, by zatrudnić znajomą polityka PO. Kiedy nie chce tego zrobić i wyciąga konsekwencje wobec winnych, jego zwierzchnicy albo próbują go ukarać za uczciwość (Zarząd Dzielnicy Wola z burmistrzem Krzysztofem Strzałkowskim na czele), albo milczą (Rafał Trzaskowski).
Powiedzcie sami – czy to nie przypomina Wam bardziej fabuły „Ojca Chrzestnego” a nie realiów miasta rządzonego przez naczelnych „obrońców demokracji”?
W tej sprawie mamy właściwie tylko jedno pytanie: GDZIE JEST RAFAŁ TRZASKOWSKI? I dlaczego kolejny raz milczy, gdy jego partyjni bonzowie niszczą niezależne instytucje i próbują karać ludzi za uczciwość?
Na koniec komentarz Hanny Radziejowskiej, wieloletniej menedżerki instytucj kultury a dziś dyrektorki Instytutu Pileckiego w Berlinie:
Krzysztof Mikołajewski to naprawdę super dyrektor. Zrobił jedna z najlepszych instytucji kultury w Warszawie. Popełnił…
Posted by Hanna Radziejowska on Wednesday, 30 September 2020