Jak automaty paczkowe zmieniają krajobraz polskich miast
Analizując kwestie wizualne każdego obiektu w przestrzeni miejskiej, przede wszystkim musimy się zastanowić nad tym, jak te obiekty wpisują się w otaczającą je przestrzeń. Ponadto ważnym jest to jakie konsekwencje ma użytkowanie tych obiektów.
Dostawy
W przypadku automatów paczkowych ważnym aspektem użytkowania jest kwestia dostaw, oraz samego odbioru paczek przez klientów. Ponieważ firmy zajmujące się dostawami stawiają na transport samochodowy, zwykle kończy się to dewastacją najbliższego trawnika, lub też pozostawianiem auta na czas rozładunku na pasie ruchu, a tym samym narażaniem na niebezpieczeństwo innych użytkowników drogi.
Za przykład może tu posłużyć doniesienie z Krakowa. Problem dewastacji trawnika w okolicy paczkomatu przy pętli tramwajowej Dąbie mimo zaangażowania Straży Miejskiej, Spółdzielni mieszkaniowej (na terenie której stoi paczkomat) a także Zarządu Zieleni Miejskiej nadal jest nierozwiązany. Okoliczni mieszkańcy zwracają uwagę na fakt, że operator InPost mimo deklaracji, że sytuacja wjeżdżania na chodnik, oraz trawnik się nie powtórzy, nie zapewnia kurierom wózków, którymi mogli by dostarczyć przesyłki z oddalonego miejsca parkingowego.
„Słupkoza”
Kolejnym problem jest „słupkoza”. InPost w niektórych lokalizacjach stawia słupki w odległości około metra od urządzenia, zapewne aby uniemożliwić zastawianie autem maszyny. Patrząc na to, co robią kierowcy w naszym mieście wydaje się to zrozumiałe (dzięki słupkom, użytkownicy mogą odebrać swoje paczki) jednak nie wygląda to dobrze zwłaszcza, kiedy żółte słupki InPostu sąsiadują z słupkami postawionymi przez miasto na krawędzi chodnika. Tak jak można to zobaczyć chociażby na tyłach Centrum Handlowego Land na Wałbrzyskiej.
Śmieci
Użytkownicy odbierający paczki, zwłaszcza w okresach świątecznych, często pozostawiają kartony po przesyłkach w okolicy paczkomatu. Bywa, że śmieci są porzucane na chodniku, lub trawniku. Nawet jeśli lądują w miejskim koszu to często się z niego wysypują, gdyż infrastruktura miejska nie jest dostosowana do wyrzucania dużych kartonowych opakowań. Pozostaje kwestią otwartą, w czyjej gestii powinno być zapewnienie kontenera na takie opakowania oraz kto powinien płacić za ich odbiór.
Automaty paczkowe i zabytki
Sama estetyka automatów paczkowych, jak na razie, jest neutralna. W kraju dominują urządzenia jednego operatora, które mają neutralny kształt i kolor. To wzornictwo sprawdza się dosyć dobrze w towarzystwie modernistycznej architektury.
Sprawy się komplikują, kiedy automat paczkowy zostaje umieszczony w sąsiedztwie zabudowy zabytkowej. Taka sytuacja niedawno miała miejsce w Warszawie na Bemowie. Urządzenie zostało zainstalowane na zabytkowym Osiedlu Przyjaźń pod oknem legendarnego Klubu Karuzela, zasłaniając całą jego ścianę. W tym przypadku szybkie podjęcie działań przez Stowarzyszenie Inicjatywa Osiedle Przyjaźń, spowodowało że paczkomat przeniesiono. We Wrocławiu pojawił się paczkomat o długości 12 metrów na zabytkowym Biskupinie. W tym wypadku interwencję podjął Miejski Konserwator Zabytków, urządzenie również zostało zlikwidowane.
Ile paczkomatów mogą pomieścić polskie miasta?
Należy jednak pamiętać, że ilość urządzeń do odbierania paczek wzrośnie, ponieważ wiele firm chce wejść na ten prężnie rozwijający się rynek dostaw. Według artykułu Piotra Miączyńsiego Nadchodzi paczkomatoza InPost już dziś ma 11 tys paczkomatów, a planuje zwiększyć ilość do 15 tysięcy. 220 automatów ma duńska firma SwipBox. Na razie pojedyncze maszyny ma AliExpress. Ofensywę zapowiada Poczta Polska, Orlen a także Allegro, które zapowiada postawienie 1,5 tysiąca automatów. Do końca 2021 roku na ulicach polskich miast, miasteczek i wsi może pojawić się nawet 20 tysięcy nowych urządzeń (!).
Nie ma w tym nic złego że firmy chcą robić biznes, i nikt nie chce pozostać w tyle. Problem jest brak jakichkolwiek regulacji. Automaty paczkowe nie podlegają pod prawo budowlane, można je stawiać gdzie się chce, bez żadnych ograniczeń. Jedyne narzędzie do ograniczania ekspansji to wspomniany rejestr zabytków. Efektem tej sytuacji będzie wysyp różnokolorowych, większych i mniejszych urządzeń, postawionych bez poszanowania otoczenia, często w miejscu gdzie nie ma możliwości odpowiedzialnego zorganizowania dostaw. Koszty poniesiemy wszyscy, jeśli władze samorządowe nie rozpoczną szybko działań mających na celu wyznaczenie przynajmniej podstawowych standardów działania tego typu biznesu.
Co może samorząd?
Na poziomie lokalnym warto rozważyć katalogu dobrych praktyk, będącego przewodnikiem zarówno dla firm chcących wejść na rynek, jak i potencjalnych dzierżawców terenów pod automaty paczkowe. Inne rozwiązanie to wciągnięcie automatów paczkowych do definicji małej architektury. Wówczas miasta mające ustawę krajobrazową mogłyby definiować formalne wymagania dla stawianych urządzeń.