Rola kościoła
Reprywatyzacja to jeden z fragmentów układanki dotyczącej historii nieistniejącej oczyszczalni „Pancerz”. Trudno nie dostrzec istotnego konfliktu interesów między spadkobiercami praw do cennych gruntów na Młocinach, a planami budowy na tym terenie oczyszczalni ścieków. Decyzja Rady Warszawy z 1999 roku wychodziła naprzeciw dawnym właścicielom Młocińskich działek. Drugim, ciekawym elementem w historii oczyszczalni „Pancerz” jest Kościół, a konkretnie Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW).
Tu także potrzebny jest historyczny wtręt. UKSW to kontynuator tradycji Akademii Teologii Katolickiej (ATK) – uczelni powstałej jako wyodrębniony z UW w 1954 roku Wydział Teologii Katolickiej. ATK otrzymało budynek klasztoru pokamedulskiego na Bielanach, koło zabytkowego kościoła, w lesie (od 1973 roku w rezerwacie przyrody). Bardzo długo uczelnia kształciła przede wszystkim teologów – zarówno świeckich, jak i duchownych, z czasem doszły też inne kierunki związane z kościołem. Lata 90-te i bardzo przyjazny stosunek III RP do instytucjonalnego Kościoła Katolickiego spowodowały, że ambicje małej bielańskiej uczelni znacząco wzrosły. Z wyodrębnionego z UW wydziału teologii, władze uczelni postanowiły zacząć ścigać się z Uniwersytetem Warszawskim.
Utworzenie w 1999 roku UKSW stanowiło w zamiarze przekształcenie tej uczelni w wielowydziałowy uniwersytet kształcący akademików z różnych dziedzin i dyscyplin. Teren w lesie Bielańskim już w latach 90-tych nie był w stanie pomieścić ambicji uczelni. Z jednej strony księża rektorzy wzięli się do wyrębu lasu i budowania nowych gmachów w rezerwacie na Bielanach, ale zaczęli szukać nowych działek. Od 1992 roku ATK dzierżawiło od miasta teren po dawnym poligonie wojskowym przy Wóycickiego. To właśnie tam w 2008 roku został otwarty nowoczesny kompleks budynków akademickich, gdzie uczą się m.in. studenci biologii, chemii, matematyki, pedagogiki. Można zakładać, że dla władz uczelni wizja oczyszczalni ścieków w odległości niecałego kilometra od planowanego nowego kampusu mogła działać odstraszająco.
Co łączy UKSW i Ratusz?
UKSW i warszawskie wodociągi łączy jedna osoba – Joanna Fabisiak. Posłanka na Sejm RP nieprzerwanie od 1997 roku, przyjaciółka Hanny Gronkiewicz-Waltz, osoba niegdyś bardzo wpływowa w warszawskiej PO, wieloletnia szefowa partii na Bielanach. To Fabisiak przygotowywała w Sejmie (jako posłanka AWS) ustawę tworzącą UKSW. Jednocześnie ludzie Fabisiak do dzisiaj zasiadają we władzach MPWiK (prezes rady nadzorczej Jarosław Jóźwiak i członek zarządu MPWiK Tomasz Mencina). Obaj politycy PO zaczynali w Fundacji „Świat na Tak”, której szefową jest Fabisiak. Co ciekawe MPWiK jest jednym z najhojniejszych sponsorów tej fundacji.
Trudno nie dostrzec powiązania – Fabisiak długo broniła swojej dzielnicy przed budową w niej oczyszczalni, tym samym chroniąc też interesów kościelnych (jako zaangażowana w różne inicjatywy religijne i we współpracę z UKSW). Oczyszczalnia i tak kiedyś powstanie Argumentem formalnym w 1999 roku był 40-letni las Młociński, który musiałby pójść pod nóż w związku z budową oczyszczalni. Choć można przytoczyć liczne przykłady inwestycji, gdzie mimo tego budowano na terenach leśnych (np. „Czajka”), z perspektywy 2020 roku trudno nie zgodzić się z tą argumentacją. Oczyszczalnia w lesie Młocińskim nie powinna powstać, las powinien dalej spełniać swoją rolę otuliny Puszczy Kampinoskiej (wraz z Parkiem Młocińskim stanowi zielony łącznik z Wisłą).
Co dalej z oczyszczalnią po lewej stronie Wisły?
To nie zamyka jednak tematu lewobrzeżnej oczyszczalni. Będzie ona w przeciągu następnych lat koniecznością niezależnie od losu słynnego kolektora pod Wisłą – w Warszawie przybywa ścieków, a przepustowość „Czajki” i „Południa” jest niewystarczająca. Nadzieją na wybudowanie oczyszczalni na Bielanach są tereny Huty Warszawa – niegdyś olbrzymiego zakładu przemysłowego, obecnie tylko kilku budynków na wielkich terenach za stacją metra Młociny. Co ciekawe pod koniec lat 90-tych także ta lokalizacja pojawiała się jako alternatywa dla Lasu Młocińskiego. W dokumentach miejskich brakuje jednak wyjaśnienia czemu i ta lokalizacja została porzucona. Mamy nadzieję, że i ta historia zostanie kiedyś zbadana i opisana, a potrzebna oczyszczalnia w końcu powstanie.