Przetrwali dwie wojny światowe, nie przetrwają koronawirusa? MJN i Patyna.pl wspiera warszawskich rzemieślników
Warszawscy rzemieślnicy mogą zniknąć z naszego sąsiedztwa. W trakcie pandemii zadzwoniliśmy do ponad 200 małych lokali rzemieślniczych, pytając, jak im pomóc. Teraz można kupić ich usługi i rzemiosło online.
„Zakłady zamknięte tymczasowo w obliczu epidemii mogą już nigdy nie się nie otworzyć. W większości prowadzone są przez osoby z tzw. ”grupy ryzyka” – starsze, często też bez dostępu do internetu, wykluczone cyfrowo i bez możliwości szybkiego przebranżowienia się. Dlatego postanowiliśmy im pomóc” – mówi Beniamin Łuczyński, rzecznik prasowy Miasto Jest Nasze.
Miasto Jest Nasze wraz z serwisem Patyna.pl – internetowym showroomem gromadzącym meble, oświetlenie czy tekstylia i wzornictwo z ubiegłego wieku postanowili umieścić ofertę rzemieślników na portalu, gdzie mogliby oferować swoje rękodzieła, usługi i warsztaty. Wzorem są portale wspierające lokale gastronomiczne. Żeby znakomite polskie (i nie tylko) wzornictwo przemysłowe mogło spotkać się z warszawskim rzemiosłem, Ania Kotowska z MJN Żoliborz odezwała się do Emilii Kürau z Patyna.pl. Emilia szybko podchwyciła pomysł i zajęła się technicznym przygotowaniem portalu na przyjęcie rzemieślników. Ania w tym czasie wraz z zespołem Miasto Jest Nasze zaczęła dzwonić do ponad 200 rzemieślników znajdujących się na Mapie Rzemieślników MJN. Nie wszyscy odbierali – część zamknęła się na dobre, część dalej się zastanawia czy przystąpić do akcji. Część natomiast po raz pierwszy w życiu przeniosła swoje usługi do internetu. Na stronie Patyna.pl możemy teraz kupić bony do rymarzy, kaletników, szewców, warsztaty garncarskie, lepienia durszlaków czy ceramiczne.Oferta rzemieślników będzie się z czasem powiększała, gdy tylko uda się z nimi wszystkimi skontaktować i zostaną przekonani, że to może działać. Akcja będzie kontynuowana również po epidemii. Serwis Patyna.pl nie będzie natomiast pobierał żadnej prowizji na przedmioty i usługi rzemieślników przez pierwsze kilka miesięcy trwania akcji.
Chcesz odmrozić gospodarkę? Zamiast stać w kolejce do galerii handlowej, zamów coś lub napraw u lokalnego rzemieślnika ? Wraz z portalem Patyna pomagamy im udostępnić swoje produkty online.
?https://t.co/aS5PFyKbfC pic.twitter.com/YUtjijyHux— Miasto Jest Nasze ??♻️ (@MiastoJestNasze) May 5, 2020
„W Patynie od początku pandemii zastanawialiśmy się, jak możemy wesprzeć naszą społeczność. Poza oczywistym – zapewnieniem, żeby platforma sprzedawała produkty vintage od naszych sprzedawców, którzy również znaleźli się w trudnej sytuacji. I choć wielu z rzemieślników z „mapy” nie do końca wpisuje się w kategorie działalności Patyny, to nie mieliśmy wątpliwości, że ta akcja to świetna okazja, by dołożyć małą cegiełkę do wspaniałego społecznego ruchu wspierania tego, co lokalne, małe i niestety, stojące w obliczu zamknięcia” – mówi Emilia Maria Kürau z Patyna.pl
Dzwoniąc do rzemieślników nie tylko proponowano im współpracę z portalem Patyna, ale przy okazji informowano o pomocy w postaci informowania o obniżkach czynszu, ZUS, podatku i innych ulg dostępnych w poszczególnych dzielnicach, spółdzielniach czy wspólnotach. Inaczej sprawa wyglądała z zakładami krawieckimi. Te na szczęście – gdy opadły pierwsze obawy, znowu się otwarły, tym razem żeby szyć maseczki. Zachęcaliśmy więc do ich odwiedzania za pośrednictwem naszych stron dzielnicowych na Facebooku (m.in. tutaj ).
Jak wyglądają realia zakładów rzemieślniczych w czasach pandemii?
„Obecna sytuacja dla wielu rzemieślników na Mokotowie jest bardzo trudna, brak klientów daje się znacząco odczuwać. Co prawda wiele z nich stara się patrzeć na sytuacje optymistycznie i planuje znowu otworzyć swoje zakłady w najbliższym możliwym terminie, jednak bez wsparcia mieszkańców oraz władz dzielnic i miasta może się nie udać. W rozmowach najbardziej czuło się jak bardzo nasi rzemieślnicy są częścią lokalnej społeczności, bo pomimo nie działających zakładów, mówili, że mieszkańcy dzwonili do nich, aby ich wesprzeć i z zapytaniem kiedy znowu otworzą bo są potrzebni” – mówi Melania Łuczak, radna Miasto Jest Nasze na Mokotowie.
„W ramach współpracy z żoliborskimi rzemieślnikami nawiązałem kontakty z pracowniami ceramicznymi. Wszystkie znalazły się w trudnej sytuacji, gdyż utrzymują się głównie z warsztatów z ceramik. Wspólnie spędziliśmy mnóstwo czasu na rozmowach telefonicznych przygotowując ofertę dla klientów. No i w końcu polubiliśmy się. Okazało się, że jesteśmy prawie sąsiadami. Ich pracownie i moje mieszkanie znajdują się kilka numerów domów od siebie. Dla mnie osobiście to ważna lekcja na przyszłość. Sąsiedzi są od tego, by się nawzajem wspierać, nie tylko w trudnych czasach“ – mówi Bartek Kozłowski, aktywista MJN.
Gosia Osas, aktywistka MJN, relacjonuje sytuację rzemieślników na Ursynowie:
-
Szewc-kaletnik. Przez miesiąc zakład był zamknięty. Teraz jest okienko w drzwiach-klienci nie są wpuszczani do środka ale bez problemu właściciel może przyjmować obuwie czy torebkę do naprawy.
-
Kuśnierz. Cały czas pracownia jest zamknięta. Raz gdy osoba skontaktowała się telefonicznie, właściciel specjalnie wybrał się do pracowni, by móc na miejscu skonsultować potencjalną naprawę/przeróbkę. Niestety klient wkrótce zadzwonił i powiedział, że rozmyślił się, więc przybycie do pracowni okazało się niepotrzebne. To ciężkie funkcjonować w ten sposób.
-
Fotograf (jeden z najstarszych zakładów Ursynowa). Pracownia działa aktualnie w skróconych godzinach pracy; zleceń jest bardzo niewiele więc właściciele zastanawiają się nad tym, czy zachować jedynie godziny pracy w tygodniu (bez soboty kiedy w ogóle nie ma ruchu).
-
Zegarmistrz. Jako jeden z niewielu zakładów, przez cały ten czas otwarty bez zmian. O wiele mniej zleceń ale liczy na to, że klienci wkrótce się pojawią.
-
Ramiarz. Przez trzy tygodnie punkt był zamknięty. Dopiero od połowy kwietnia pracownia jest znów otwarta. Brak jakichkolwiek zleceń. Właściciel ma nadzieję, że wkrótce pojawią się klienci.