Należały się ruiny, odzyskali kamienice
Czy przedwojenni właściciele zostali skrzywdzeni przez historię? Tak. Czy reprywatyzacja prowadzi do wyrównania tych krzywd? Nie! Prowadzi do nowych niesprawiedliwości.
Niesprawiedliwość. Jak inaczej nazwać sytuację, kiedy wąska grupa osób, mająca nieraz luźny związek z odzyskiwaną nieruchomością, bogaci się kosztem Miasta i lokatorów?
Żeby uzmysłowić, czym jest reprywatyzacja w wydaniu warszawskim, na zdjęciu lotniczym z 1945 [1] zaznaczyliśmy zreprywatyzowane kamienice [2] wraz z opisami ich stanu bezpośrednio po wojnie [3]. Wyraźnie widać, że dawni właściciele i ich spadkobiercy wzbogacili się na potężnym wysiłku warszawiaków, którzy odbudowywali miasto po wojnie. Dzięki rozpoczętemu przez nas audytowi reprywatyzacji ratusz opublikował decyzje zwrotowe dla tych adresów, dzięki czemu można wyczytać, co i jak zwracano [4].
Dlaczego pojawiający się po 70 latach dosłownie znikąd spadkobiercy mają dzisiaj prawo do danej kamienicy, mimo że tuż po wojnie ich dziadek miał prawo co najwyżej do kupy gruzów? Z czego wynika pierwszeństwo tych spadkobierców przed babcią, która w ’45 własnymi rękoma podnosiła z ruin dom, z którego po 70 latach czeka ją eksmisja? (przykład z Kawęczyńskiej 37, gdzie pomagaliśmy lokatorom)
Dodatkowo wiele kamienic budowano na kredytach zaciąganych w l. 30. w państwowym Banku Gospodarstwa Krajowego, których do wojny nie zdążono pospłacać. Czyli nieraz to wygląda tak, że przed wojną kamienicę wybudowano na koszt państwa, po wojnie państwo ją odbudowało, a dzisiaj wnuki dawnego właściciela odbierają nieruchomość, którą już dwukrotnie sfinansowano z pieniędzy publicznych. Przypomnijmy, że działka na Siennej 29 była zadłużona na ponad 56 tys. zł. Po przeliczeniu bez waloryzacji okazało się, że w dzisiejszych warunkach to nieco ponad 20 zł… [5]
Czy to wszystko powinno mieć znaczenie prawne? Zdecydowanie! Ale do czasu wejścia w życie małej ustawy reprywatyzacyjnej tak jednak nie było. Sądy wypracowały tzw. teorię fundamentów, zgodnie z którą wystarczyło, że zachowały się jakiekolwiek elementy budynku (np. gotyckie piwnice w przypadku kamienic na Starym Mieście), by przyjąć, że mamy do czynienia z budynkiem przedwojennym. Było to o tyle ważne, że w przypadku budynków powojennych reprywatyzator musiał odkupić budynek od Miasta, żeby zostać jego właścicielem.
Spadkobiercom dawnych właścicieli należy się rekompensata za utracone mienie, jednak na pewno nie w postaci kamienic z lokatorami. Przykładowo rekompensata za mienie zabużańskie wynosiła 20% pierwotnej wartości majątku. Dlatego od lat apelujemy o dużą ustawę reprywatyzacyjną i niestety nadal nie możemy się jej doczekać.
[1] http://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa…
[2] http://www.um.warszawa.pl/…/bia-ksi-ga-reprywatyzacji…
[3] Bezpośrednio po wojnie dokładną inwentaryzację nieruchomości prowadziło Biuro Odbudowy Stolicy, np.:
NŚ 37, 35, Chmielna 1 – http://szukajwarchiwach.pl/…/full/4tU7herNt3Ia-i1Xoweoug
Chmielna 10, 16, 18 – http://szukajwarchiwach.pl/…/full/d_QCv5_PCmv8U-leCfppQw
[4] https://bip.warszawa.pl/…/SD/decyzje_1998_2016/default.htm