Idziesz głosować? Sprawdź, co musisz wiedzieć!
Przed nami druga tura wyborów. Sprawdź, jak się przygotować!
Emocje wokół tegorocznych wyborów są ogromne. W czasie pierwszej tury pojawiało się wiele uwag do pracowników komisji wyborczych. Postanowiliśmy rozwiać wszystkie wątpliwości i porozmawiać z członkiem komisji wyborczej w na placu Grzybowskim w Warszawie, naszym kolegą ze stowarzyszenia – Przemkiem Pawlakiem.
MJN: Czy w tym roku pierwszy raz jesteś w komisji wyborczej?
Czemu wracasz? To chyba nie jest łatwa praca?
Mimo że to bardzo ciężka kondycyjnie praca, dzień po wyborach chyba każdy ma poczucie, że nigdy więcej się na to nie zdobędzie, a jednak wróciłem i większość członków OKW wraca. Jest w tym sporo zasługi „święta demokracji”: idąc głosować, zawsze czułem, że to podniosły akt, chwila, gdy mam wpływ na najwyższe władze państwa, realizacja praw, o które walczyły całe pokolenia, m.in. moja Mama jako członkini NSZZ Solidarność od 1980 r. i potem szefowa zakładowej organizacji związkowej. Skoro zatem sam akt głosowania jest przyjemny, to naturalne, że chciałem go przedłużyć. A przedłużyć go da się tylko pracą w OKW, liczeniem głosów, otwieraniem urny. Tyle że praktyka jest jak zwykle mniej bajkowa, żmudna, męcząca, momentami irytująca, zwłaszcza gdy komisja liczebnie jest zbyt mała, lokal nieodpowiedni do wyborów w warunkach pandemii, a empatia wyborców w kolejce nie tak duża, jak bym się spodziewał.
Czy w tym roku, w związku z pandemią, dużo się zmieniło?
Praca w komisji zaczyna się zebraniem, podczas którego wybieramy przewodniczącą/ego i wiceprzewodniczącą/ego, ok. dwóch tygodni przed wyborami. Na dzień przed wyborami musimy się stawić w lokalu wyborczym odebrać spis wyborców, karty, urnę, przejąć lokal, przeliczyć wszystko. Jeśli jest możliwość podzielenia składu komisji na zmiany, część przychodzi do pracy o 6 rano w niedzielę, przerwa od 14 do 21 i wraca na liczenie, pozostali przychodzą na g. 13 i zostają do końca. Tak powinno to wyglądać, ale w tych wyborach niektórzy członkowie, a zwłaszcza przewodniczący nie mogli w ogóle zrobić sobie przerwy. Inni mogli sobie pozwolić na 3 godziny przerwy, bo kolejki były w niektórych lokalach tak długie.
Czemu w niektórych lokalach były takie długie kolejki, a w innych nie?
Pandemia spowodowała, że praca OKW jest jeszcze bardziej uciążliwa – przepisy mówią, że musimy mieć cały czas maseczki, na nich przyłbice, rękawiczki i siedzieć w oparach alkoholu wydobywającego się z płynu dezynfekcyjnego, mamy wietrzyć i dezynfekować lokal praktycznie co godzina, nie wpuszczać do lokalu zbyt dużej liczby osób – w naszym lokalu nie więcej niż 5 jednocześnie. W przyłbicach, pośród głośno mówiących ludzi, bardzo słabo słychać, co mówi do nas zamaskowany również wyborca, przez to mamy hałas. Nasza kolejka – ze względu na jedynie 7-osobową komisję i ponad 3300 osób uprawnionych do głosowania w obwodzie – wiła się przez cały pl. Grzybowski i niektórzy czekali na oddanie głosu ponad godzinę. Bardzo wiele osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, ponad 80- lub 90-letnich, chorych, przywożonych z ośrodków pomocy społecznej. W tej sytuacji osoby uprawnione do obsługi bez kolejki i tak musiały czekać. Dodatkowo musieliśmy odbierać i rejestrować oddzielnie pakiety głosowania korespondencyjnego, dopisywać wyborców z zaświadczeniami o prawie do głosowania poza ich obwodem, dezynfekować długopisy, gdyż wielu wyborców przybywało bez długopisów, a także bez maseczek, dowodów osobistych. Niektórzy są przekonani, że urząd dzielnicy sam dopisuje wyborców do spisu po zakupie mieszkania, przez co bezskutecznie przeszukuje się spis wyborców w poszukiwaniu osób, które są uwzględnione w zupełnie innych miejscowościach. Tak tworzą się kolejki, a za to wielu wyborców obwinia członków OKW. Gdyby do pracy zgłosiło się dwa razy więcej osób, byłaby szansa na sprawne przeprowadzenie wyborów we wszystkich komisjach. Ale i tak udało się nam przeprowadzić wszystko dość sprawnie – kolejka stała nieprzerwanie od 6.30 do 21.15 i dopiero wtedy mogliśmy zamknąć głosowanie, a protokół był gotowy przed 3 w nocy. Uważam to za sukces.
Co w tej pracy jest najtrudniejsze?
Co chciałbyś doradzić osobom, które pojawią się w lokalach wyborczych, żeby zagłosować w II turze?
Przemek Pawlak: Wyborców przed II turą prosimy – przygotujcie się do głosowania! Sprawdźcie, wychodząc z mieszkania i potem ponownie, czekając w kolejce, czy macie przy sobie ważny dowód osobisty lub paszport, czy macie działający długopis. Gdy stajecie przed członkiem komisji, który weryfikuje tożsamość, proszę, zdejmijcie wcześniej okulary przeciwsłoneczne, podajcie głośno i wyraźnie, bez konieczności dopytywania, swój adres zamieszkania, tj. ulicę, numer domu i numer mieszkania (spis wyborców ułożony jest adresami, nie alfabetycznie), odsłońcie na chwilę maseczkę i wtedy jednocześnie pokażcie zdjęcie w dowodzie osobistym – nie mamy prawa dotykać Waszych dokumentów. Podpiszcie spis we wskazanym polu – spis podany do góry nogami wszyscy podpisujemy, tak jest szybciej – i sprawnie postawcie znak × w wybranym kwadracie na karcie do głosowania, wrzućcie ją szybko do urny i opuśćcie niezwłocznie lokal. Dopiero wtedy możemy wpuścić następną osobę. Kolejka tworzy się niepotrzebnie wtedy, gdy kilka kolejnych osób podchodzi po kartę do głosowania zupełnie zamaskowana, w czapkach, okularach, maseczkach, bez długopisu, czasem z kartą kredytową zamiast dowodu w ręku i na dodatek zakłada, że członek OKW domyśli się adresu zamieszkania wyborcy.
NA CO JESZCZE WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ:
Brak pieczątki na karcie do głosowania
Sprawdź, czy na karcie jest pieczątka, jeśli nie, poproś o nową kartę członka komisji wyborczej.
A co jeśli nasza karta ma ucięty prawy górny róg?
Ta sytuacja nie powinna nas niepokoić. To rozwiązanie, które ma ułatwić głosowanie osobom niewidomym. Dostają oni bowiem od komisji nakładkę na kartę wyborczą, która umożliwia im odczytanie nazwisk kandydatów językiem Braille’a. Ucięty prawy róg pozwala im wyczuć, jak ułożyć kartę przed nałożeniem na nią nakładki.
Kiedy jeszcze nasz głos będzie nieważny?
Pamiętajmy, że oddajemy głos tylko na jednego kandydata. W kratce przy jego nazwisku stawiamy znak [×]. Jako ów [×] traktowane jest każde przecięcie się dwóch linii w danej kratce. Nie róbmy więc go zbyt zamaszyście, bo przypadkiem możemy zagłosować na naszego kandydata i kandydata będącego pod lub nad jego nazwiskiem.
Na karcie wyborczej można teoretycznie robić dopiski. Nie wpływają one na ważność głosu. Lepiej jednak oszczędzić sobie tej rozrywki i nie komplikować życia osobom odpowiedzialnym za liczenie głosów. Wybory prezydenckie są raz na pięć lat i raz na te pięć lat warto na poważnie oddać swój głos.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? – źródło: bezprawnik.pl