SPORT nie bloki – nie damy zniszczyć kolejnego kultowego klubu sportowego w stolicy

Poznajcie historię Klubu Sportowego RKS „Sarmata”.

SPORT nie bloki – nie damy zniszczyć kolejnego kultowego klubu sportowego w stolicy

Jak to się zaczęło 

Robotniczy Klub Sportowy “Sarmata” powstał 21 czerwca 1921 roku pod patronatem Polskiej Partii Socjalistycznej i Związku Zawodowego Tramwajarzy, z inicjatywy Jana Władysława WilczyńskiegoStanisława Szkielii. Wkrótce wykształciły się silne sekcje lekkoatletyki, piłki nożnej, kolarstwa, boksu, łyżwiarstwa szybkiego, gimnastyki, pływaniatenisa stołowego.

Ponieważ klub nie miał jeszcze swoich obiektów sportowych, pierwsze treningi odbywały się na placu Budla (dzisiejsza ulica Tyszkiewicza), a mecze na stadionie “Skry”. Zimą zawodnicy trenowali w sali gimnastycznej w szkole tramwajarskiej. 

Okres dwudziestolecia międzywojennego to gwałtowny wzrost popularności sportu, nie tylko tego wyczynowego, ale aktywności fizycznej w ogóle. Jak grzyby po deszczu powstawały kolejne kluby sportowe, rozszerzając obszary swojej działalności o kolejne sekcje sportowe. 

To właśnie w międzywojniu do sekcji lekkoatletycznej dołączył Janusz Kusociński, który uczył się w szkole ogrodniczej. Gdy w drużynie Sarmaty brakowało zawodnika, został poproszony go, by wziął udział w biegu na 800 m i Kusociński stanął na starcie i wygrał. W Sarmacie zaopiekował się nim estoński mistrz dziesięcioboju Aleksander Klumberga, który od razu zauważył wielki talent  młodego biegacza i został jego trenerem, a następnie konsultantem, gdy Janusz Kusociński postanowił trenować samodzielnie.

Janusz Kusociński, polski lekkoatleta, złoty medalista olimpijski z Los Angeles. Fot. PAP/CAF

W końcu! RKS „Sarmata” ma swój stadion

Po wielu latach starań, w 1957–1960 powstał Ośrodek Atletyczny „Sarmaty” przy ulicy Wolskiej 77, gdzie były – poza boiskiem i bieżnią – również sale do siatkówki, koszykówki, tenisa stołowego, pomieszczenia dla zawodników. Ośrodek zbudowano przy ogromnym wsparciu zakładów Fabryki Wyrobów Precyzyjnych im. gen. Karola Świerczewskiego, Zakładów Mechanicznych im. Marcelego Nowotki, Zakładów Wytwórczych Lamp Elektrycznych im. Róży Luksemburg i Zakładów Radiowych im. Marcina Kasprzaka między ulicami: Wolską a Kasprzaka. Dziś możemy najwyżej pomarzyć o tym, aby firmy urzędujące na Woli partycypowały w kosztach budowy stadionu i wspierały tym samym lokalną społeczność. 

Deweloper przejmuje teren klubu

Teren klubu był użytkowany i służył przez kolejne lata jednak do czasu… Prawie 20 lat temu przejął ją hiszpański deweloper, a następnie sprzedał wschodnią część terenu firmie deweloperskiej SGI. Ta z kolei sprzedała prawo wieczystego użytkowania terenu firmie Dom Development. Co istotne, w umowie o użytkowanie wieczyste wpisano przeznaczenie terenu na cele sportowe. Funkcja sportowa nigdy nie została zrealizowana, a pozostała infrastruktura sportowa została rozebrana.

W związku z tym dzielnica skierowała sprawę rozwiązania umowy użytkowania wieczystego do miejskiego biura prawnego. Decyzja by rozwiązać umowę zapadła na szczeblu Prezydenta miasta już w lipcu 2017 roku, jednak do tej pory skutecznie nie zakończono sprawy. W styczniu br. petycja z ponad pół tysiącem podpisów mieszkańców Woli przeciwnych zabudowie dawnych terenów Sarmaty została złożona na ręce wiceprezydenta Michała Olszewskiego.

Co dalej z Sarmatą

Wciąż nie został jeszcze też uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego obejmujący m.in. terenu Sarmaty. Plan powstaje od 12 lat i został wyłożony dopiero latem zeszłego roku. Wyłożona wersja, wbrew woli mieszkańców, dopuszcza zabudowę wschodniej części działki budynkami mieszkalno-usługowymi o wysokości od 20 do 28 metrów. Do planu dzielnica zgłosiła swoje uwagi, zgodnie z którymi miałyby tu pozostać funkcja sportowo-rekreacyjna. Uwagi zostały odrzucone przez prezydenta Trzaskowskiego. Plan został wyłożony ponownie i można składać uwagi do 07.01 stycznia 2022 r.  

Od dwóch lat biuro prawne m.st. Warszawy analizuje i zbiera dokumenty do ewentualnego złożenia pozwu do sądu (interpelacja z 19.12.2019 Rady m.st. Warszawy). A z drugiej strony prezes klubu RKS Sarmata otrzymuje informację od prezydenta Olszewskiego, że tylko połowa terenu zostanie przeznaczona na cele sportowe. 

Aktywiści z inicjatywy „Nowe Dynasy” przy torze kolarskim KS „Orzeł”

Niepewna przyszłość warszawskich obiektów sportowych

Sarmata nie jest odosobnionym przypadkiem przedwojennego klubu sportowego, o którego zachowanie walczą mieszkańcy, a wśród nich przedstawiciele stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Nie ustajemy w staraniach, aby nowe pokolenia młodych warszawiaków i warszawianek mogły dbać o zdrowie fizyczne uprawiając sport. 

Dzięki działaniom członkini MJN Anny Kotowskiej, warszawskiej architektki, udało się doprowadzić do konsultacji społecznych w sprawie gruntownego remontu Stadionu na Marymoncie , przy ulicy Potockiej na Żoliborzu.  Stefan Gardawski z koła MJN Praga Południe jest członkiem  inicjatywa Nowe Dynasy, która ma za zadanie przywrócenie nieczynnego toru kolarskiego (dawnej RKS Orzeł) w Warszawie w formule otwartego, wielofunkcyjnego centrum miejskiego o charakterze rekreacyjno-sportowym i kulturalnym.

Władze Warszawy powinny jako priorytet traktować zachowanie i renowacje obiektów sportowych w stolicy. Przedwojenna dbałość władz o aktywność fizyczną mieszkańców jest potrzebna również dziś. By miała szansę rozkwitać, a obiekty sportowe, często zaniedbane odzyskały funkcje nie tylko sportowe, ale również społeczne i kulturalne – miasto nie może pozwalać, aby tereny sportowe były zamieniane w luksusowe zamknięte osiedla mieszkaniowe powstające na publicznym terenie. 

Autorką artykułu jest Barbara Jędrzejczyk

Źródła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sarmata_Warszawa 
https://dzieje.pl/aktualnosci/80-lat-temu-gestapo-aresztowalo-janusza-kusocinskiego
https://niepodlegla.gov.pl/o-niepodleglej/popularnosc-sportu-w-ii-rp/ 
Fot. tytułowe: nieznany/unknown – Poznaj Warszawę. Wola, Krajowe Wydawnictwo Czasopism RSW „Prasa”, Warszawa 1971, p. 96
Udostępnij