Dzika logistyka miejska
E-handel to wielkie ułatwienie, ale nie ma nic za darmo. Ten model ma wiele ukrytych kosztów, za które wszyscy płacimy. Co zrobić, by się przed tym uchronić? Jak sprawić, by e-commerce był bardziej przyjazny dla miast?
Nocne kolejki do paczkomatów, chodniki zastawione kurierskimi furgonetkami, dostawy nawet w niedzielę. E-commerce to dziś jedna z niewielu branż, która w czasie pandemii koronawirusa nie podupada, a rośnie. Sklepy internetowe oferują niedrogą, często darmową dostawę oraz możliwość darmowego zwrotu. Jaki jest jednak faktyczny koszt “darmowych” dostaw i kto go ponosi? Przeczytaj raport MJN – “Dzika logistyka miejska” – do pobrania bezpłatnie na dole strony.
Wygoda internetowych zakupów ma swoją ogromną cenę. Koszty widać w statystykach śmiertelnych wypadków drogowych, zanieczyszczonym powietrzu, którym oddychamy, hałasie i zdewastowanej zieleni. Tymczasem temat logistyki miejskiej w Warszawie praktycznie nie istnieje. Co może i powinien zrobić Ratusz, aby poprawić sytuację?
W raporcie “Dzika logistyka miejska” przedstawiamy sprawdzone propozycje, które z powodzeniem może wprowadzić Warszawa i inne polskie miasta: miejskie terminale logistyczne, paczkomaty miejskie, rowery cargo, strefy dostaw, a nawet… tramwaje towarowe! A to tylko niektóre z proponowanych przez nas rozwiązań.
Najważniejsze publikacje po naszym raporcie:
Polskie Radio – Czwórka (podcast)