Betonoza – „wizytówka” polskich miast

Skierniewice miały swoje pięć minut. W ostatnich dniach stały się najsłynniejszym polskim miastem i symbolem kryzysu klimatycznego.

Betonoza – „wizytówka” polskich miast


Z powodu suszy i fali upałów zużycie wody z wodociągów wzrosło tak znacząco, że po prostu jej zabrakło. Skierniewice nie są zresztą wyjątkiem. Już wkrótce podobne kryzysy staną się codziennością polskich miast, również tych, które – jak Warszawa – wody mają na pozór pod dostatkiem.

Dlaczego brakuje wody?

Susza w Polsce ma charakter „pełzającej klęski żywiołowej”. Nie jest nagła ani spektakularna, dlatego łatwo ją było przeoczyć, choć trwa już od paru lat. Zapasy w podziemnych ujęciach się wyczerpują, a zużycie rośnie.

Z czym mamy problem?

Odpowiedzi na pytanie o to, jak się adaptować do nowych niedoborów wody, są dwie: ograniczać zużycie i magazynować. Zwłaszcza z tym drugim radzimy sobie słabo. Betonujemy na potęgę i tworzymy sprawne systemy odprowadzania deszczówki do kanalizacji. Zobaczcie, jak wyglądał rynek w Skierniewicach w latach 70., a jak wygląda dziś.

Drzewa swoimi bryłami korzeniowymi zatrzymywały wodę w gruncie, a ponadto, rzucając cień, obniżały temperaturę, dzięki czemu ograniczały parowanie. Jasne, parę metrów kwadratowych betonu nie sprowadziło kryzysu wodnego na Skierniewice. Jednak przecież rynek to wizytówka miasta. Dobitnie pokazuje skutki popularnej w ostatnich latach „rewitalizacji przez beton”.

Nie tylko Skierniewice

To nieszczęsne miasteczko w województwie łódzkim nie jest jedyne. Po tym, jak Jan Mencwel z MJN opublikował swój tweet, wiele osób nadesłało przykłady z różnych polskich miast. Te obrazy są wymowniejsze niż jakikolwiek opis…

Co robić?

Na pewno trzeba rozsądniej gospodarować. Woda będzie nieuchronnie drożeć, nie mówiąc o tym, że naprawdę coraz częściej będzie jej brakować. Rolnicy zamiast polewaczek powinni inwestować w nawadnianie kropelkowe. Mogliby też zainteresować się metodami uprawy, które pozwalają zachować zwartą strukturę gleby (to ogranicza wsiąkanie w głąb i parowanie, dzięki czemu rośliny dłużej wytrzymują bez podlewania). Nie myjmy samochodów szlauchem na podwórku, ogródki i uprawy podlewajmy deszczówką. Tę ostatnią zaś zbierajmy, zbierajmy, zbierajmy! Zamiast lekkomyślnie odprowadzać jak najdalej stąd.

Udostępnij