Warszawski chaos żłobkowy

Jawność i uczciwość  Samorząd  7 sierpnia 2019

Próbujemy się zaprzyjaźnić z systemem zapisów do warszawskich żłobków. Napawa to niewesołymi refleksjami…

Warszawski chaos żłobkowy

To, że w Warszawie miejsce w żłobku jest dobrem rzadkim i ograniczonym dla rodzin wielodzietnych, wiadomo od dawna. Najwyraźniej zdaniem samorządu miejsca w publicznych żłobkach to po prostu dziwna zachcianka młodych rodziców, w sytuacji, kiedy przecież mamy wolny rynek i są żłobki prywatne.

O tym dlaczego żłobki prywatne nie są rozwiązaniem problemu napisano już dużo. Młodzi rodzice najczęściej nie są osobami zamożnymi, a większość prywatnych żłobków w Warszawie stanowi spore obciążenie dla rodzinnych finansów (ceny w centralnych dzielnicach oscylują wokół 1400–1800 złotych miesięcznie). Dlatego też zagadnienie żłobków stało się ważnym tematem kampanii przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski obiecywał wprost: każde dziecko, którego rodzice postanowią je wysłać do żłobka, będzie mogło znaleźć w nim miejsce za darmo.

W praktyce okazało się to trudniejsze do przeprowadzenia. Warszawa nie da rady wybudować odpowiedniej liczby placówek w kilka miesięcy. Rozwiązaniem zastępczym jest więc wykup miejsc w żłobkach i klubikach prywatnych. I tu zaczęły się schody. Rodzice zaczęli narzekać na likwidowanie zwykłych miejsc w żłobkach w związku ze staraniem się przez placówki o dotacje. Wiele miejsc nie spełnia też podstawowych wymogów (regulacje dotyczące żłobków mają wiele luk i obejść).

Być może wiele spraw byłoby prostszych, gdyby podawano nam rzetelne informacje… Rodzice, których dzieci oczekują na miejsce w miejskim żłobku, otrzymali dzisiaj automatycznego maila od Zespołu Żłobków m.st. Warszawy informującego o dodatkowym naborze do niepublicznych jednostek. Czytamy tam, że lista placówek dostępna jest w załączniku do zarządzenia Prezydenta m.st. nr 998/2019. Zajrzyjmy do tego dokumentu:

W załączniku widzimy listę podmiotów, które otrzymały od miasta dofinansowanie, są też podane kwoty dofinansowania. Brakuje podstawowych informacji dla rodziców: Co to za żłobki? Gdzie się znajdują? Jak się można z nimi skontaktować?

Ale to nie koniec kwiatków – poza żłobkami na liście znajdują się też osoby prywatne, w tym prowadzące działalność gospodarczą niezwiązaną w żaden sposób z opieką nad dziećmi! Najciekawszy wydał się nam pan zajmujący się naprawą fortepianów, który otrzymał z budżetu miasta 2 419 000 zł na opiekę dzienną nad dziećmi. Czy maluchy w wieku 1–3 będą mogły poznać technikę renowacji fortepianów?
Nie traćmy jednak zapału i spróbujmy się gdzieś zarekrutować. Nie jest to w momencie pisania tekstu możliwe, bo jest przerwa techniczna na stronie. Przecież każda witryna musi kiedyś zjeść obiad, logiczne, prawda?

Może zatem więcej dowiemy się ze strony Zespołu Żłobków? Możemy zrobić podróż wehikułem czasu 15 lat wstecz, do początków polskiego internetu:

Żarty żartami, ale warszawskie żłobki pilnie potrzebują dodatkowych środków – najlepiej zacząć od dofinansowania i zreformowania samego Zespołu Żłobków, który nie jest w stanie dostarczyć warszawskim rodzicom podstawowych informacji na temat placówek, do których mogą oddać swoje maluchy. Poważnego miasta nie stać na tak niepoważne traktowanie swoich mieszkańców.

 

 

Udostępnij