Co z programem rozwoju ruchu rowerowego w Warszawie?

Rowery  12 września 2019

Nieraz drogi dla rowerów zaczynają się i kończą dosłownie w polu. Zazwyczaj nie dostajemy odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Często jest to spowodowane brakiem całościowej wizji infrastruktury rowerowej w mieście. Ale czy można temu zaradzić? Jak najbardziej jest to możliwe.

Co z programem rozwoju ruchu rowerowego w Warszawie?

W połowie maja tego roku Zarząd Dróg Miejskich ogłosił postępowanie, dla którego celem było określenie docelowego układu tras rowerowych na terenie Warszawy oraz określenie priorytetowych działań, które w największym stopniu doprowadzą do zwiększenia udziału ruchu rowerowego.

Niestety po miesiącu przetarg został unieważniony – argumentowano to tym, że wszystkie złożone oferty (a było ich pięć: od 246 tys. zł do 560 tys. zł) przekraczają kwotę jaką miasto dysponuje na realizację tego zadania. Właśnie mijają 3 miesiące od tamtej decyzji i nadal nie powtórzono postępowania, licząc na niższe kwoty oferentów.

Jednak czy 250 tysięcy złotych to zbyt dużo za realizację w ciągu 5 miesięcy poniższych składowych?

  1. Diagnozy stanu istniejącego i ewaluacji realizacji „Programu rozwoju ruchu rowerowego Warszawy do roku 2020”;
  2. docelowego układu tras rowerowych;
  3. program Rozwoju Ruchu Rowerowego na lata 2020–2030 i lata następne;
  4. raportu z badań ilościowych,
  5. syntezy.

Z naszych pobieżnych wyliczeń wynika, że w tegorocznym budżecie miasta wydatki inwestycyjne na infrastrukturę stricte rowerową (lub w ramach większych inwestycji drogowych, co już jest trudne do oszacowania) Urząd Miasta przeznaczy około 30 mln złotych. Czy w takim razie niecały 1% tej kwoty to zbyt dużo na wykonanie diagnozy stanu istniejącego, ewaluacji realizacji inwestycji z ostatnich prawie 6 lat, opracowania docelowego układu tras rowerowych i programu rozwoju ruchu rowerowego na 10+ lat, udział w konsultacjach społecznych, przeprowadzenie badań ilościowych, przygotowanie interaktywnej mapy? Dla porównania – remont ul. Marynarskiej z budową wiaduktu (bez infrastruktury rowerowej!) to koszt 56 mln zł. Sama ta jedna inwestycja jest więc kwotą prawie dwa razy większą niż cały jednoroczny budżet na infrastrukturę rowerową.

Mamy połowę września. Zakładając 150-dniowy czas na wykonanie programu rozwoju ruchu rowerowego w Warszawie, nie ma już szans zdążyć z nim przed 2020 rokiem. Wzbudza to niepokój i wątpliwości co do dalszego zaangażowania Łukasza Puchalskiego, który od listopada 2012 r. jest Pełnomocnikiem Prezydenta m. st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej, a od lipca 2015 r. również Dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich. Łączenie tych dwóch funkcji często może prowadzić do konfliktu interesów – trudno w takiej sytuacji o przekonanie, że działa on z całą stanowczością na rzecz pierwotnie reprezentowanej przez siebie w urzędzie grupy użytkowników dróg. Warto zwrócić uwagę, że będąc Dyrektorem ZDM-u, nie ma pod sobą bezpośrednio wydziału zrównoważonej mobilności, który głównie zajmuje się tematyką rowerową. Może czas na zmianę na stanowisku Pełnomocnika, nową osobę albo kogoś kto rzeczywiście w Urzędzie Miasta skupia się w swojej codziennej pracy na polepszeniu warunków ruchu rowerzystów w mieście? Nawet w mediach społecznościowych Pełnomocnika pojawia się coraz więcej głosów krytyki w stosunku do jego osoby, które wytykają częsty brak realnych działań jakich oczekiwaliby rowerzyści od osoby mającej ich wspierać.

Działaniom rowerowym w Warszawie niestety brak spójnego i systemowego podejścia. Wdrażane projekty są często wycinkowe i w dalszym ciągu podrzędne do infrastruktury samochodowej. Dlaczego więc brak jest determinacji (a przynajmniej nie jest ona zauważalna) w opracowaniu programu rozwoju ruchu rowerowego, który mógłby ten stan rzeczy zmienić?

Autorem tekstu jest Tomasz Smyczyński, członek MJN, który zajmuje się tematyką rowerową.

Udostępnij