(Nie)planowanie przestrzenne na Pradze-Południe – nawet dekada czekania na MPZP

Warszawa nie radzi sobie z uchwalaniem nowych planów zagospodarowania przestrzennego. Przykładem jest Praga-Południe, gdzie na finalizację procedury planistycznej trzeba czekać nawet ponad 10 lat. Brak planów miejscowych to chaos przestrzenny oraz szeroko otwarte drzwi dla korupcji.

(Nie)planowanie przestrzenne na Pradze-Południe – nawet dekada czekania na MPZP

Jedynie 39% powierzchni Warszawy pokryte jest miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego (mpzp). Chociaż władzom miasta powinno zależeć na zrównoważonym rozwoju przestrzennym, postęp w uchwalaniu nowym planów jest, oględnie mówiąc, wyjątkowo powolny.

Na Pradze-Południe, która przeżywa boom inwestycyjny, potrzeba uchwalenia planów miejscowych jest wyjątkowo paląca. Planów potrzebują szczególnie Gocław i Kamionek, gdzie z każdym rokiem następuje dogęszczanie zabudowy. Dlatego też przeprowadziliśmy małe śledztwo i zebraliśmy informacje o tym jak długo trwają prace nad sporządzanymi planami miejscowymi w naszej dzielnicy.

Najdłużej opracowywanym planem miejscowym jest plan dla rejonu Kamionka, obejmujący tereny przy ulicy Mińskiej i Żupniczej. Powstaje on od maja 2008 r., czyli tworzony jest już ponad 11 lat! W 2016 r. został on podzielony na trzy części, co miało przyspieszyć procedurę planistyczną. Ze względu na boom inwestycyjny, wydawać mogłoby się, że ta część dzielnicy będzie traktowana priorytetowo pod względem planistycznym.

Na drugim miejscu pod względem czasu powstawania znalazł się plan obejmujący północne fragmenty Kamionka i Grochowa (MPZP rejonu ulicy Podskarbińskiej), również podzielony na trzy części. Plan ten jest przygotowywany od prawie 9 lat. Są to również tereny szybko zabudowujące się. Trzecie miejsce przypadło zaś planowi dla części Grochowa w okolicach ul. Chłopickiego – od decyzji radnych o przystąpieniu do prac planistycznych minęło już 7 lat i 10 miesięcy.

Procedura planistyczna jest procesem czasochłonnym m.in. ze względu na liczne konflikty pomiędzy mieszkańcami lub mieszkańcami i przedsiębiorcami, wielość uzgodnień oraz formy uwzględniania uwag złożonych w konsultacjach społecznych. Dodatkowym problemem są koszty planowania przestrzennego – samorząd, który zapisuje w planie inwestycję publiczną, musi wykupić taką działkę. Z drugiej strony: samorząd ma ograniczone możliwości w pobraniu opłat od wzrostu wartości działek.

Możliwe jest jednak sfinalizowanie planu w ciągu kilku lat. Urząd Miasta Gdańska podaje na swojej stronie, że uchwalenie planu zajmuje około 13 miesięcy, jeśli nie ma do niego uwag i wystarczy jedno wyłożenie planu do publicznego wglądu. Z tej perspektywy czas powstawiania planów miejscowych w Warszawie, w tym na Pradze-Południe jest szokująco długi.

Dlaczego uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego jest ważne? Po pierwsze pozwalają one na ustalenie zasad, jakie ma spełniać nowo powstająca zabudowa – procent powierzchni biologicznie czynnej, wysokość obiektów czy szczegółowe przeznaczenie działek. Bez nich zabudowa jest chaotyczna lub zbyt gęsta, często brakuje zieleni, a w okolicy nie ma miejsca pod usługi publiczne.

Gdy na danym obszarze nie ma planu miejscowego, zasady budowania nowych obiektów określane są na podstawie warunków zabudowy, tzw. „wuzetek”. Wuzetki są wydawane pod konkretną inwestycję, czyli trudno w ich przypadku mówić o kompleksowym planowaniu przestrzennym. Ponadto wadą wuzetek jest brak udziału strony społecznej. Największym ryzykiem jest zaś ich korupcjogenność – to właśnie afera korupcyjna w związku z wydaniem „wuzetki” pogrążyła niedawno burmistrza Włoch z PO.

Opóźnienie w pracach nad planami miejscowymi jest niekorzystne dla mieszkańców. Plan ma przecież ustalać ład przestrzenny i funkcję, formę oraz lokalizację zabudowy – stąd niezbędne jest jego uchwalenie przed realizacją nowych inwestycji. Pole do regulacji, gdy przestrzeń została już zabudowana na podstawie wydawanych indywidualnie „wuzetek”, jest zerowe. Wtedy jest już za późno na zaplanowanie odpowiedniej przestrzeni, szkół, przedszkoli, przejść między osiedlami czy przestrzeni publicznych.

Mamy nadzieję, że planowanie przestrzenne w naszym mieście wreszcie przyspieszy. Sytuacja, w której czekamy na plany miejscowe nawet ponad dekadę, jest karykaturą sprawnego samorządu i pełną kapitulacją przed deweloperami.

* Grafika przedstawia stan na grudzień 2019 r.

 

Udostępnij