Miały być tanie mieszkania, będą działki dla deweloperów

Mieszkalnictwo  Wola  10 lipca 2024

W natłoku nic nie znaczących, ale medialnych zdarzeń polskiej polityki umykają pozornie „drobne” rzeczy jak np. sprzedaż przez Warszawę działek w centrum miasta, która jak w pigułce pokazuje miejski marazm i bezideowość w obliczu kryzysu mieszkaniowego. Zapraszamy na wątek.

Miały być tanie mieszkania, będą działki dla deweloperów

W natłoku nic nie znaczących, ale medialnych zdarzeń polskiej polityki umykają pozornie „drobne” rzeczy jak np. sprzedaż przez Warszawę działek w centrum miasta, która jak w pigułce pokazuje miejski marazm i bezideowość w obliczu kryzysu mieszkaniowego. Zapraszamy na wątek.

Rada miasta
w czwartek zagłosowała nad sprzedażą miejskiej działki na ulicy Waliców, róg Grzybowskiej. PiS i PO solidarnie zagłosowały za. Miasto wzbogaci się o około 40 milionów złotych, a na działkach powstaną ekskluzywne apartamentowce.

Strach pomyśleć
po ile będą chodzić te mieszkania za parę lat gdy zostaną ukończone, skoro po sąsiedzku na Żelaznej oferuje się właśnie mieszkania powyżej 40 tysięcy za metr kwadratowy! Bądźmy poważni — to w praktyce będą głównie lokaty inwestycyjne lub ekskluzywne mieszkania na pokaz dla ultrabogaczy. Prawdziwych mieszkańców będzie tam jak na lekarstwo. Żadnej tkanki miejskiej się w ten sposób nie zbuduje, a jedynie zgentryfikujemy okolicę.

Co można było zrobić w zamian?
Miasto mogło przede wszystkim zbudować tanie mieszkania na wynajem, tak jak robi mnóstwo europejskich stolic.

Dla kogo byłyby te mieszkania?
Dla tych, których na nie nie stać, a bez których żadne miasto nie będzie funkcjonowało — pielęgniarek, nauczycielek, strażników miejskich czy policjantów.

Skąd pieniądze?
Bank Gospodarstwa Krajowego zapewnia hojne dofinansowania. Włocławek w ten sposób potrafił zbudować piękne osiedle, a nie trzeba nikogo przekonywać, że jego budżet nawet nie ma podejścia do stołecznego.

Ktoś powie miasto się wzbogaciło na sprzedaży. Sęk w tym, że Warszawa naprawdę nie ma żadnych problemów finansowych ani żywotnego interesu, aby pozbywać się kolejnych działek. Miasto jest bogate, budżet wynosi ponad 27 miliardów PLN, a dług miasta nie przekracza nawet 25% – to jeden z najniższych wyników w Polsce wśród miast! Od dawna podkreślamy, że prezydent Trzaskowski zachowuje się jak sknerus McKwacz. W 2021 i 2022 miasto miało nadwyżkę budżetową na łącznie prawie 2 miliardy złotych! Za taką kwotę można by zbudować TRZY zapowiadane, a nierealizowane linie tramwajowe — dwie na Białołęce i jedną na Gocławiu.

Ktoś powie za pieniądze ze sprzedanej działki w centrum miasto może zbudować więcej mieszkań taniej gdzieś na peryferiach. A zakład, że miasto tego nie zrobi? Ostatnie lata to prawdziwa klęska budownictwa miejskiego. Miało być oddawanych 1500 mieszkań co rok, a przez prawie 5 lat prezydentury Trzaskowskiego nie oddano tylu ŁĄCZNIE.

Dodatkowo
, takie myślenie, że gdzieś dalej zbuduje się taniej to miraż. Tu i teraz miasto miało gotową działkę aby budować. W świetnie skomunikowanym miejscu z pełną infrastrukturą — dookoła są gotowe żłobki, przedszkola i szkoły, które w Śródmieściu często świecą pustkami. Ewentualne kupno nowej działki to proces, który wymaga dużo czasu, przetargów, dopięcia formalności etc. Na peryferiach często też można pomarzyć o infrastrukturze i dobrym skomunikowaniu z centrum. Ukryte koszty dla mieszkańców wynikające z „uzbrojenia” terenu i koszty pośrednie mogą spokojnie sprawić, że per saldo wcale nie będzie taniej niż budować w centrum. Zamiast tego uzyskaliśmy jednorazową gratyfikację finansową, która jest pomijalna w miejskim budżecie.

Podsumowując — musimy jak najszybciej obalić panujący paradygmat, że budowanie mieszkań jest tylko dla deweloperów. Nie! Miasto Warszawa powinno być poważnym graczem na tym rynku, który aktywnie buduje i wyznacza trendy. Zwłaszcza w obliczu kryzysu mieszkaniowego, gdy coraz więcej mieszkańców może tylko pomarzyć o kupnie własnego M w Warszawie.

Udostępnij