Mieszkańcy, politycy i związkowcy przeciwko likwidacji szpitala na Barskiej.

Ochota  Zdrowie  17 grudnia 2024

17 grudnia 2025 przy Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim odbyła się konferencja prasowa w sprawie likwidacji oddziałów chirurgii ogólnej i chirurgii urazowo-ortopedycznej szpitala św. Anny przy ul. Barskiej na Ochocie.

Mieszkańcy, politycy i związkowcy przeciwko likwidacji szpitala na Barskiej.

Mówczynie reprezentowały pracowników służby zdrowia oraz mieszkańców zaniepokojonych pogorszeniem jakości publicznej opieki zdrowotnej w Warszawie.

Posłanka na Sejm, Joanna Wicha, mieszkanka Ochoty i pielęgniarka, opowiedziała o próbach nawiązania kontaktu z Marszałkiem Województwa Mazowieckiego, Adamem Struzikiem w celu sprostowania informacji podawanych przez zarząd spółki STOCER na temat stanu szpitala przy Barskiej. „Chcieliśmy dowiedzieć się o konkretnych powodach zamknięcia szpitala oraz zapytać, co wydarzy się z oddziałami mieszczącymi się w szpitalu św. Anny”. Planowany remont oddziałów jest, zdaniem posłanki Wichy, słuszny, jednak nie jest jasne, czy po remoncie oddziały wrócą na dawne miejsce, czy zostaną przeniesione do innych placówek. Działaczka wyraziła obawę, że ze szpitalem przy Barskiej może wydarzyć się to samo, co ze szpitalem na Solcu, który miał zostać przekształcony na ZOL (Zakład Opieki Leczniczej) a od kilku lat stoi pusty. „ZOLe są oczywiście potrzebne, ale śmiem wątpić, czy taki zakład leczniczy jest potrzebny w centrum Warszawa, gdzie jest potrzebna opieka ortopedyczna, chirurgiczna. Zresztą szpital na Solcu też miał być przeznaczony w taki ZOL i drugi czy trzeci rok stoi pusty, nic się w nim nie dzieje. To samo może się wydarzyć z Barską”.

Następnie głos zabrała Urszula Kałłaur, radna dzielnicy Ochota i członkini Miasto jest Nasze. Podkreśliła znaczenie szpitala dla mieszkańców Ochoty. „W ubiegłym roku Izba Przyjęć na Barskiej przyjęła ponad 22 tyś pacjentów, to jest około 60 osób dziennie. Oddział chirurgii ogólnej wykonał 120% zabiegów, które miał przewidziane w NFZ. Widać więc, że Barska funkcjonuje bardzo sprawnie, co tym bardziej skłania do stwierdzenia, że zamknięcie tej placówki  drastycznie pogorszy jakość publicznej opieki zdrowotnej w Warszawie, która i tak jest już w złej kondycji”. Na apel radnych Ochoty, miasto odpowiedziało, że „może w przyszłości Miasto zwiększy ilość łóżek w Szpitalu południowym albo na Bródnie, ale co do zasady nie może z tym nic zrobić, ponieważ szpital należy do Województwa, a nie Miasta. Chciałabym zapytać – gdzie Ochota, a gdzie Bródno? Gdzie Ochota, a gdzie Ursynów? Ta odpowiedź to jest dla mieszkańców Ochoty kompletny absurd, ponieważ mieszkańców nie interesuje, czy szpital jest miejski, czy wojewódzki, on po prostu ma ich przyjąć w rozsądnym czasie i wyleczyć”. Jak podkreśla Urszula Kałłaur, „zarząd spółki nie był w stanie wskazać żadnej dokładnej analizy, którą mógłby poprzeć decyzję o likwidacji oddziałów urazowych i chirurgicznych na Barskiej, poza mapą potrzeb medycznych, dostępną w Internecie”. Na koniec radna zaznaczyła, że pospieszna i nietransparentna decyzja o likwidacji oddziałów uderzy w najwrażliwsze grupy społeczne, osoby starsze i ubogie i znacząco obniży jakość publicznej opieki zdrowotnej w Warszawie.

Bożena Skrzyńska, Przewodnicząca Zakładowej Organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przedstawiła perspektywę pracowników szpitala św. Anny. Zarząd od września bieżącego roku organizuje spotkania ze Związkiem, oczekując, że ten podpisze porozumienie. Jak zaznacza Bożena Skrzyńska, rozmowy początkowo odbywały się bez udziału pracowników, co wzbudziło sprzeciw Związku. „Zarząd cały czas powtarza – musimy podpisać porozumienie ze związkiem. My jako związek najpierw chcemy poznać projekt porozumienia, porozmawiać o nim, usłyszeć propozycje obu stron. Nie, my musimy podpisać porozumienie, słyszymy od Zarządu”. 8 listopada Związek złożył pismo z prośbą o przedstawienie szczegółowych informacji dotyczących restrukturyzacji: których oddziałów dotknie, ilu pracowników, przedstawicieli jakich branż. 6 grudnia, po kolejnych nieowocnych spotkaniach, Związek w końcu otrzymał odpowiedź od Zarządu. Restrukturyzacja dotknie grupy 124 osób, w tym 96 pielęgniarek. Przewodnicząca dodaje: „Inne grupy pracują na umowach śmieciowych i nie mają umów o pracę. 9 listopada dowiadujemy się, że jeżeli my, związki zawodowe, nie podpiszemy porozumienia, kiedy nadal żaden projekt porozumienia nie leży na stole, to działamy wbrew pracownikom. Co więcej, jeżeli ci pracownicy nie zgłoszą się do pracy do szpitala Bródnowskiego 2 stycznia 2025, to zostaną zwolnieni dyscyplinarnie”.

Związek czeka na decyzję Głównego Inspektoratu Pracy. Część pracowników wyraziła zgodę na przeniesienie, jednak ci, którzy nie wyrazili takiej zgody, nie wiedzą, czego spodziewać się w nowym roku. Pani Bożena Skrzyńska podkreśla, że pracownikom należy się odszkodowanie. „ Zgodnie z ustawą z 13 marca 2003 roku, pracownikowi, z którym pracodawca rozwiązuje umowę z przyczyn niezależnych od pracownika, należy się odszkodowanie. W tym przypadku dochodzi do zamknięcia, czyli ewidentnie rozwiązanie umowy jest to po stronie pracodawcy”.

Na pytanie o następne kroki, Pani Bożena Skrzyńska odpowiedziała: „W tej chwili czekamy na odpowiedź inspektora pracy i jeżeli taka będzie wola pracowników, będziemy szli do sądu. Do dzisiaj pan Marszałek nie spotkał się z nami, nie wysłuchał nas. Nie znalazł dla nas czasu”.

Po konferencji Urszula Kałłaur złożyła petycję w Urzędzie Miasta. Z treścią petycji można zapoznać się tutaj:
https://actionnetwork.org/petitions/petycja-przeciwko-likwidacji-szpitala-na-barskiej

Tekst: Olga Turno

 

Udostępnij