Jakie są koszty nadużywania alkoholu w Polsce i w Warszawie? Sprawdziliśmy dane.

Samorząd  Stop Alko Nocą  26 września 2022

Dostęp do alkoholu na każdym rogu to realny problem, z którego skutkami mierzymy się wszyscy. Przeanalizowaliśmy, jak ogromne koszty pijaństwa ponosimy jako społeczeństwo i co możemy zrobić, aby je ograniczyć.

Jakie są koszty nadużywania alkoholu w Polsce i w Warszawie? Sprawdziliśmy dane.

Nasz postulat

31 sierpnia jako przedstawiciele ruchów miejskich (Miasto Jest Nasze i Porozumienie Dla Pragi) zaproponowaliśmy wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach na terenie Warszawy (w godzinach 22:00-6:00) oraz ograniczenie ogólnej liczby punktów sprzedających alkohol. Takie ograniczenia są  jednym z trzech czynników wskazywanych przez PARPA (Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych), które najmocniej wpływają na zmniejszenie ilości spożywanego alkoholu, zaraz obok wysokości podatku akcyzowego oraz ograniczenia reklamy i promocji (niezrealizowane zresztą dotąd w mieście). Podobne rozwiązanie wprowadziło już wiele miejscowości w Polsce.

Obawy Ratusza

Dzień po konferencji doczekaliśmy się odpowiedzi na nasz postulat ze strony stołecznego Ratusza. Rzecznik Jakub Leduchowski wyraził niepokój, co do ewentualnych kosztów, jakie mogą ponieść przedsiębiorcy w związku z ograniczeniem wpływów ze sprzedaży alkoholu. Jego zdaniem, sprzedaż alkoholu stanowi na tyle istotną część dochodów sklepów detalicznych, że po przejściu fal pandemii nie można narażać ich właścicieli na kolejne straty finansowe. 

Jak wynika jednak z raportu NielsenIQ z 2021 r., choć segment alkoholi rzeczywiście stanowi 40 proc. obrotów małych sklepów, to od wielu lat zyski ze sprzedaży są coraz większe – i to pomimo podwyższenia stawki akcyzy. Zgromadzone w ten sposób przychody powinny zatem pozwolić przedsiębiorcom na chociaż częściowe ograniczenie handlu napojami alkoholowymi.

Warto jednak zadać pytanie, jakie są koszty, które ponosimy my wszyscy, jako Warszawiacy, w związku z powszechną alkoholizacją?

Zbadaliśmy, jak duże są rzeczywiste wydatki ponoszone przez władze w związku z nadużywaniem alkoholu i zestawiliśmy to z wpływami, jakie miasto inkasuje za udzielanie zezwoleń na sprzedaż napojów procentowych.

Miliardy za pijaństwo

Wyniki raportu PARPA z lipca 2021 r. wskazują, że koszty społeczno-ekonomiczne wynikające ze spożywania alkoholu w Polsce (m in.: zwiększenie śmiertelności, której przyczyną jest spożywanie alkoholu; skrócony okres życia osób pijących; koszty wymiaru sprawiedliwości; czy wydatki systemu ochrony zdrowia) szacowane są na ponad 93 mld złotych. Należy podkreślić, że zidentyfikowane koszty rażąco przewyższają przychody płynące z akcyzy ze sprzedaży alkoholu. W 2020 r. przychody budżetu państwa z tytułu podatku akcyzowego od napojów alkoholowych wzrosły do 13,4 mld złotych. Tym samym różnica między przychodami państwa a kosztami społeczno-ekonomicznymi spożycia alkoholu w Polsce wynosi blisko 80 mld złotych rocznie. Co roku tracimy zatem mniej więcej tyle, ile NFZ przeznacza na całoroczne świadczenia opieki zdrowotnej (np. 80 mld w 2018 r.).

Warszawa jest natomiast rekordzistką w zakresie dochodów uzyskiwanych z opłat za zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych w porównaniu do innych miast. W 2022 wynosiły one aż 57 mln zł (w skali miasta to jednak i tak bardzo niewiele, bo roczne jego dochody oscylują w okolicy 20 mld. zł). Jeśli jednak odniesiemy je do kosztów społeczno-ekonomicznych wynikających z nadużywania alkoholu, liczby nie pozostawiają złudzeń.

Opierając się na ogólnopolskich danych z badania PARPA i przenosząc je na Warszawę, łatwo można oszacować koszty wynikające z powszechnej alkoholizacji ponoszone przez nasze miasto. Stołeczne koszty spożywania alkoholu mogą wynosić nawet 4,5 mld zł (1,8 mln mieszkańców * 93 mld / 38 mln mieszkańców). Tymczasem Rada m.st. Warszawy przeznaczyła w tym roku na realizację Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jedynie 55 mln zł

Zaufajmy liczbom

Choć to tylko ogólne wyliczenia (sporządzone jednak w oparciu o najbardziej dokładny model Austrian Institute of Economic Research) to wyraźnie widać w nich grozę sytuacji i to jak wiele pieniędzy jako społeczeństwo przeznaczamy na walkę z problemem, któremu częściowo można przecież zapobiec. Mamy nadzieję, że prezentując matematyczne dane przekonamy decydentów do zmiany poglądu w kwestii nocnego ograniczenia sprzedaży alkoholu.

Warto też lepiej zidentyfikować problem alkoholizmu w naszym mieście. W skierowanej do Prezydenta miasta stołecznego Warszawy Rafała Trzaskowskiego petycji zaapelowaliśmy, by powyższe działania zapobiegawcze poprzedzić opracowaniem raportu, który zawierałby dane statystyczne z baz Policji i Straży Miejskiej i wskazałby miejsca szczególnie niebezpieczne i zagrożone problemem alkoholowym. Celowym wydawałoby się także oszacowanie kosztów społecznych spożywania alkoholu w Warszawie, na wzór krajowego badania PARPA. Zweryfikowane informacje pomogą zachęcić warszawiaków do wprowadzenia potrzebnych zmian w zakresie polityki alkoholowej. Proponowane przez nas rozwiązania to nie tylko poprawa bezpieczeństwa, ale także oszczędność dla miasta, co, jak wiemy, leży obecnym władzom na sercu.

Źródła:

Autorem artykułu jest Eryk Baczyński (MJN)

Udostępnij