Chmielna – przeszłość i przyszłość

Przedwojenna zabudowa i układ ulicy Chmielnej dotrwały do naszych czasów w stanie silnie naruszonym – wiele budynków pogrzebała wojna i odbudowa, a centralny odcinek zniknął pod Pałacem Kultury. Dzisiaj wschodnia część ulicy jest deptakiem, rozciętym przez przeznaczony do przebudowy tzw. plac Pięciu Rogów, a przy zachodniej rośnie docelowo 310-metrowa Varso Tower. Nadchodzące zmiany wymagają refleksji zarówno nad przyszłością, jak i przeszłością Chmielnej.

Chmielna – przeszłość i przyszłość

Przed wojną ulica znana była z handlu konfekcją, pracowni obuwia i warsztatów rzemieślniczych. Po 1945 roku, mimo wrogiego klimatu politycznego, „prywatna inicjatywa” licznie powróciła na Chmielną, odtwarzając jej barwną ofertę handlową. Taką pozostaje ona do dzisiaj, choć niestety lokalnym rzemieślnikom coraz trudniej sprostać konkurencji sieciówek. Dlatego nasze stowarzyszenie stworzyło niedawno mapę Mistrzowie Śródmieścia (rzemieslnicy.miastojestnasze.org), na której znalazło się m.in. kilka tradycyjnych zakładów z Chmielnej. Uważamy, że wspieranie ich jest walką o warszawską tożsamość i więzi lokalne.

Wschodnią Chmielną nadal cechuje atmosfera nisko zabudowanej drobnomieszczańskiej uliczki końca XIX wieku. Ponadto jest świetnie położona w geografii miasta, stanowiąc naturalny łącznik między „Centrum” (społecznie wyobrażonym, jak i komunikacyjnie uzasadnionym) a Nowym Światem z całą ofertą foksalowo-pawilonową. Siłą rzeczy przechodzą nią codziennie tysiące ludzi, których po drodze czeka jeszcze więcej pokus. Kawa w Nero, nowości w Atlanticu, śniadanie w Aioli, ciepły pączek u Pawłowicza, elegancka wystawa u Kielmana, piwo w barze In Side. Po takiej ulicy po prostu ,,się chodzi’’.

Chmielna dla pieszych

I dlatego deptak jest tutaj rewelacyjnym rozwiązaniem – w teorii, bo z praktyką problem jest od lat. Samochody wirujące wśród przechodniów czy parkujące nieprzepisowo to znane wszystkim obrazki. Na szczęście sprawie może pomóc przebudowa tzw. placu Pięciu Rogów. Punkt przecięcia Chmielnej, Zgody, Szpitalnej, Kruczej i Brackiej zachował wystrój starego Śródmieścia. Przetrwały historyczne kamienice, takie jak Chmielna 20, Bracka 22, Zgoda 1 czy Dom Towarowy Braci Jabłkowskich – wszystkie wpisane co najmniej do gminnej ewidencji zabytków (GEZ). Jednak o spacerową refleksję jest tu bardzo trudno. Z deptaka tłum ląduje nagle na pasach, które musi pokonywać na zasadzie ,,pierwszeństwa wymuszonego’’ – sznur pędzących samochodów, przy braku świateł, ulega dopiero wobec obecności pieszych na jezdni. Rodzi to niebezpieczne sytuacje i generalnie spacerom nie służy. Dostrzegli to uczestnicy konsultacji społecznych dotyczących przebudowy placu, zdecydowaną większością opowiadając się za dostosowaniem go do potrzeb pieszych i redukcją natężenia ruchu samochodowego. Zwycięski projekt pracowni WXCA proponuje wyłączenie z ruchu ulicy Zgoda, która ma zostać zintegrowana z deptakiem ławeczkami i drzewami, a przejazd dla autobusów i rowerów przewiduje jedynie w ciągu Krucza-Szpitalna. Taka wizja to zwycięstwo deptakowej funkcji Chmielnej i szerzej – idei miasta dla pieszych, pod którą nasze stowarzyszenie z przekonaniem się podpisuje. Będziemy pilnie przypatrywać się wdrażaniu jej w życie.

,,Wiech’’ a Penelope Cruz

Nie są to jedyne zmiany, jakie czekają Chmielną w bieżącym roku. Naprzeciwko wieżowca mieszkalnego finalizacji powinna ulec rozwleczona budowa piętrowego pawilonu Grycan. Z kolei nowi właściciele znajdujących się obok Domów Towarowych ,,Centrum’’ zadeklarowali ich modernizację i poprawę pasażu ,,Wiecha’’. Betonowy przesmyk rzeczywiście wymaga ożywienia. Nie zaszkodziłaby również refleksja nad patronem. Wszak Stefan Wiechecki postacią absolutnie symboliczną dla kultury stolicy i jej gwary był. Czemu by nie stworzyć instalacji artystycznej poświęconej felietoniście bądź utrwalić pojedynczych cytatów w formie materialnej – skoro dało się stworzyć „aleję gwiazd” niezwiązanych bynajmniej z Warszawą, gdzie Penelope Cruz głosi: ,,Moją ambicją jest być szczęśliwą.”?

Zagrożone kamienice z XIX wieku

Chmielna nie kończy się na Marszałkowskiej. Odcinek ulicy na Mirowie długie lata zaliczany był do tzw. Dzikiego Zachodu, styku Śródmieścia i Woli, który po wojnie wegetował zrujnowany poza nawiasem inwestycji władzy ludowej. Na obecny kształt ulicy składają się peerelowskie bloki, ostańce przedwojennych kamienic i puste błotniste parcele. Niedługo dołączy do nich ogromna Varso Tower z dwoma niższymi wieżowcami, diametralnie odmieniając okolicę. Z jednej strony oznacza to olbrzymi impuls rozwojowy, uporządkowanie zaniedbanej przestrzeni i nowe miejsca pracy, z drugiej korowody samochodów na wąskiej uliczce oraz zmiany na rynku mieszkaniowym i lokalnych usług. Niepewny stanie się los tkanki historycznej. Przede wszystkim zagrożone wydają się trzy XIX-wieczne kamienice (nr 126, 128 i 130), które razem tworzą fragment pierzei starej Warszawy o udokumentowanej karcie powstańczej. Po wojnie skuto ich sztukaterie i skazano na powolną degradację. Obecnie opłakany stan budynków i niedostateczna ochrona konserwatorska (są tylko w GEZ-ie) ułatwiają decyzję o rozbiórce bądź niehistorycznym deweloperskim remoncie. A że nasze stowarzyszenie lubi błędne decyzje utrudniać, dlatego złożyliśmy wniosek o wpisanie kamienic do rejestru zabytków i będziemy apelować o gruntowną rewitalizację!

Chmielna ma za sobą ciekawą przeszłość, a jej przyszłość to otwarta rozgrywka. Miasto Jest Nasze będzie aktywnie działać na obu tych polach!

autor: Jan Czempiński