Dosyć obwiniania pieszych!

BRD  Chodzi o życie  Piesi  20 września 2019

Trzecia Piesza Masa Krytyczna przeszła przez Warszawę w szczególnym momencie.

Dosyć obwiniania pieszych!
Na polskich drogach jest z roku na rok bezpieczniej – tak wynika z policyjnych statystyk dotyczących liczby wypadków. To prawda, liczba wypadków systematycznie maleje, jednak czy faktycznie jest od tego bezpieczniej? Bardziej wnikliwa lektura tych samych policyjnych danych prowadzi do niepokojącego wniosku: wypadków mamy faktycznie mniej, lecz są groźniejsze. Liczba zabitych w wypadkach drogowych systematycznie rośnie.
Wśród ofiar olbrzymi, tragiczny odsetek stanowią piesi – często potrącani na przejściach. Kogo winić za ten stan rzeczy? Wciąż ogromną popularnością cieszy się szkodliwy mit, że piesi wchodzą na przejścia nieuważnie, nie rozglądając się, ze słuchawkami na uszach lub wpatrzeni w ekrany telefonów. Podejrzewamy, że to przekonanie jest tak powszechne z dwóch powodów:
  • Kampanie społeczne piętnujące takie zachowania docierają do wielu odbiorców i niezwykle sugestywnie budują obraz nieuważnych pieszych, którzy nie dbają o swoje bezpieczeństwo.
  • Łatwiej dostrzegamy sytuacje niebezpieczne i odbiegające od normy niż te zwyczajne, dlatego wydaje nam się, że pieszych zachowujących się w ryzykowny sposób widzimy o wiele częściej, niż to ma miejsce w rzeczywistości.
(grafika: © Piesza Polska)

_

Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Niedawno opublikowany raport o bezpieczeństwie na polskich drogach pokazuje wyraźnie, że piesi doskonale wiedzą, jak się zachować. Są wręcz przesadnie ostrożni, przestrzegają swoich obowiązków… a mimo to giną podczas prawidłowego przechodzenia przez jezdnię. Kierowcy zaś nagminnie przekraczają dopuszczalną prędkość na przejściach dla pieszych, a także – o czym wie każdy, kto porusza się samochodem po polskich miastach – ignorują przepis bezwzględnie zakazujący wyprzedzania, gdy pojazd jadący sąsiednim pasem ruchu zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych.

Jak chronić pieszych na polskich drogach?

Rozwiązań nie trzeba szukać daleko. Najważniejszy krok w stronę poprawy bezpieczeństwa to dotkliwość kar za łamanie przepisów. Stawki mandatów powinny zostać dostosowane do rosnących zarobków Polaków, a wysokość składek na obowiązkowe ubezpieczenie musi być uzależniona od wykroczeń popełnianych przez danego kierowcę. Ponadto proponujemy wprowadzić przepis, który doskonale się sprawdza w innych europejskich krajach: bezwzględne pierwszeństwo pieszego na przejściu bez sygnalizacji świetlnej. To zlikwiduje wszelką uznaniowość w interpretowaniu sytuacji na drodze. Kierowca nie będzie musiał się zastanawiać, czy pieszy już jest wystarczająco blisko przejścia, czy zamierza na nie wejść, czy jeszcze się zdąży go wyminąć.
Nasze propozycje zmian w prawie przedstawiliśmy w Senacie, jednak w tej kadencji parlamentu raczej nie ma już szans na nowelizację prawa o ruchu drogowym. Dlatego staramy się, by nasza akcja „Chodzi o życie” stała się ważnym tematem kampanii wyborczej. Tegoroczna Piesza Masa Krytyczna miała więc dla nas szczególne znaczenie. Chcieliśmy, by wyraźnie wybrzmiało nasze:

DOSYĆ!

Dosyć obwiniania pieszych o wypadki, w których giną.
Dosyć traktowania pieszych jak zła koniecznego, które najlepiej zepchnąć do przejść podziemnych, by nie pałętali się po jezdni.
Dosyć lekceważenia przepisów ruchu drogowego przez potencjalnych zabójców za kierownicą.
Dosyć bezsensownych śmierci na drogach.
W sobotę 21 września przeszliśmy ulicami Warszawy, by pokazać, że pieszy to równoprawny uczestnik ruchu drogowego. Widzimy coraz wyraźniej, że po dobroci nikt nam ich nie da. Skoro państwo nie jest w stanie skutecznie dbać o bezpieczeństwo na drogach, musimy działać bardziej stanowczo – dlatego sami idziemy po swoje prawa.
Udostępnij