W Warszawie strzela się do dzików
W Warszawie od początku czerwca do 11 września Lasy Miejskie odstrzeliły 135 dzików.
W ostatnim czasie dostaliśmy kopię listu, z którego wynika, że w na terenie Warszawy odbywają się polowania. Trudno było nam w to uwierzyć. Ale jest to list popisany przez Karola Podgórskiego, dyrektora Lasów Miejskich w Warszawie. W piśmie tym czytamy m.in.:
„Na terenie stolicy prowadzony jest odstrzał sanitarny dzików […] Poniżej zestawienie odstrzelonych dzików z podziałem na dzielnice:
a) Wawer – 61 szt.
b) Białołęka – 39 szt.
c) Mokotów – 26 szt.
d) Wilanów – 8 szt.
e) Targówek – 1 szt.”
Jak by na to nie patrzeć, suma się zgadza – 135. Za to my nie zgadzamy się na strzelanie do zwierząt w mieście!
Wszystko odbywa się pod płaszczykiem odstrzałów sanitarnych przeciw chorobie: afrykańskiemu pomorowi świń (ASF). Tymczasem to nie jest rozwiązanie sytuacji. Mimo zimowego zmasowanego odstrzału dzików w całej Polsce ASF szybko rozprzestrzeniła się ze wschodu kraju na zachód: dotarła już do województwa lubuskiego.
Kilka faktów:
- Świnie rzeczywiście mogą się zarazić od chorych dzików. Tyle że dziki nie wchodzą do chlewni. Wchodzą tam gospodarze, którzy nie stosują odpowiednich zabezpieczeń.
- Mimo masowych odstrzałów choroba się rozprzestrzenia.
- Dużo więcej środków wydaje się obecnie na odstrzały niż na bioasekurację. A tylko rygorystycznie stosowane zasady bioasekuracji mogą zatrzymać rozprzestrzenianie się choroby.
- W Warszawie jest raczej mało świń. Za to dużo ludzi. Zabijając dziki w Warszawie, nie uratujemy żadnej świni. Za to może dość do tragedii.
Naszym zdaniem miasto jest złym miejscem do urządzania polowań z użyciem broni palnej. Czy rząd nie mógłby zrobić wyjątku dla terenów miejskich i zezwolić władzom miast na inne metody pozbywania się dzików z miejskich lasów?
— Bartek Kozłowski
__