STOP prywatyzacji Hali Gwardii i targowiska!

Hala Gwardii  Śródmieście  8 grudnia 2020

Termin składania wniosków w przetargu na zagospodarowanie miejskiej Hali Gwardii po raz kolejny został przełożony, tym razem do 5 stycznia. Miasto Jest Nasze walczy o jego unieważnienie.

STOP prywatyzacji Hali Gwardii i targowiska!

Ratusz mówi o dużym zainteresowaniu postępowaniem przetargowym, ale z lektury zapytań oferentów wyłania się inny obraz. Jest wiele obiekcji, co do warunków podyktowanych przez urzędników, argumentują że są one niejasne i niekonsekwentne. Stąd pewnie ponowne przesunięcie terminu.

Tymczasem mieszkańcy coraz liczniej popierają naszą petycję o anulowanie przetargu – można ją podpisać tu.

Przypomnijmy, że finalnym efektem postępowania ma być oddanie Hali Gwardii i być może przyległego bazarku na 30 lat deweloperowi. To, że zabytkowy obiekt ma się stać maszynką do zarabiania pieniędzy nie kryje wiceprezydent Olszewski. Tłumaczy, że „w zamian za większy strumień finansowy” inwestor „mógłby zrealizować większy zakres celów publicznych”, np. modernizacji placu Mirowskiego czy pobliskiego parku. Tyle, że w przetargu nie ma o tym słowa, negocjacje pomiędzy miastem a deweloperem będę niejawne, a ich wynik niewiadomą.

A czy marnotrawstwem nie jest oddanie kontroli przez miasto nad zabytkowym obiektem i najpopularniejszym bazarem w Śródmieściu? Wbrew temu co mówi wiceprezydent Olszewski – miejska hala targowa jest właśnie takim samym obiektem użyteczności publicznej jak szkoły, żłobki, przedszkola, parki. Wielu z nas zaczytywało się kiedyś Miltonem Friedmanem, jego receptami na sprywatyzowanie właściwie wszystkiego, oprócz wojska i policji, i finansowania wszystkich powyższych obiektów i usług poprzez pobieranie rynkowych opłat od mieszkańców za korzystanie z nich. Jednak lata 80’te i 90’te XX wieku się skończyły, i parę społecznych konsekwencji tej nieograniczonej fascynacji nauczyło tych z nas, którzy czegoś są w stanie się nauczyć – że jednak z pewnych powodów szeroki zakres usług i obiektów publicznych powinien być dostępny dla ogółu mieszkańców za darmo lub przy opłatach w wysokości ułamka tego, co można by uzyskać na wolnym rynku. Miejskie targowiska, w tym w zbudowanych już w XIX wieku przez miasto w tym celu halach – są takimi właśnie obiektami publicznymi, istniejącymi w celu zapewnienia mieszkańcom dostępu do świeżej żywości w przystępnych cenach. Nie zgadzamy się na abdykację miasta z tego obszaru usług publicznych i zastąpienia ich targami śniadaniowymi i hipsterskimi klonami Hali Koszyki . Ta epoka już się skończyła – warto to zauważyć.

Wprawdzie, jak deklaruje wiceprezydent, „Nie zakładamy oddania targowiska w prywatne ręce”, ale jak wynika z artykułu TVN Warszawa ta kwestia nie jest jeszcze przesądzona. Ile to już razy popularna przestrzeń po rewitalizacji ulegała gentryfikacji, w wyniku czego ceny rosły a następnie wymieniała się klientela na zamożną. Remont hali też nie pozostanie bez wpływu na targowisko, część stoisk trzeba będzie zdemontować, aby uzyskać dostęp do ścian zewnętrznych.

Przyszłość samej Hali również nie jest jasna. W przetargu brak jest wiążących zapisów na temat jego przyszłej funkcji czy regulacji czynszów. Pewnym jest że prywatny właściciel będzie chciał maksymalizować zyski z wydzierżawionej powierzchni. Deweloper na pewno chętnie urządzi tam przestrzeń komercyjną, jak na Koszykach czy Elektrowni Powiśle.

Apelujemy niezmiennie do Prezydenta Trzaskowskiego o odwołanie procedury przetargowej. Kryzys w miejskich finansach za kilka lat minie, wtedy będzie można pomyśleć o przeprowadzeniu remontu Hali w kilku etapach z wykorzystaniem np. funduszy europejskich. W między czasie warto też urządzić konsultuje społeczne i zapytać o zdanie mieszkańców. Natomiast jeśli przetarg mimo wszystko się odbędzie, miasto straci kontrolę nad Halą na 30 lat i nic już nie będzie można z tym zrobić.
Udostępnij