Piesza i Rowerowa Masa Krytyczna trzeci raz przejechała Puławską.
Czy skończyło się to komunikacyjnym armagedonem?
Dlaczego znowu Puławska? Mimo zapowiedzi, wciąż nie wdrożono w życie zapowiadanych zmian na odcinku od ul. Dolnej do ul. Rakowieckiej. A zapowiadane przez Zarząd Dróg Miejskich zmiany i tak wykluczają rowerzystów. Obecnie samochody na ul. Puławskiej zajmują ok. 90% szerokości ulicy, piesi – tylko 10%, dla rowerów miejsca BRAK. Trudny jest indywidualny przejazd rowerem, nie wspominając o próbach rodzinnego przejazdu z dziećmi lub rowerem cargo. Dlatego właśnie wróciliśmy trzeci raz z Pieszą i Rowerową Masą Krytyczną na Puławską.
Mimo, że Masa przejechała Puławską w godzinach szczytu, zablokowanie jednego pasa ruchu nie sprawiło, że ruch na ulicy się zatrzymał. Jakich jeszcze dowodów potrzebuje Zarząd Dróg Miejskich i władze miasta, żeby w końcu zlikwidować ten rowerowy absurd, jakim jest brak infrastruktury rowerowej na tym odcinku Puławskiej?
Z najnowszego badania IBRiS wynika, że aż 60% Polek i Polaków deklaruje, że ogranicza auto na rzecz roweru. 80% ankietowanych zadeklarowało użytkowanie roweru lub hulajnogi w sezonie wiosenno-letnim, a 40 % wszystkich respondentów jeździ rowerem przez cały rok. Jak to wygląda w praktyce na ul. Puławskiej? Mieszkańcy skarżą się na przekraczanie prędkości przez kierowców, którzy mają do dyspozycji 3 pasy. Rowerzyści pozbawieni drogi rowerowej wybierają jezdę po chodniku – i to razem z pieszymi, którzy ledwo się tu mieszczą. Chodnik w najwęższych miejscach ma zaledwie 120 cm szerokości.
Dość tego! Chcemy móc normalnie przemieścić się po dzielnicy. Chcemy móc swobodnie dojechać i wrócić z centrum. Chcemy być mobilni i bezpieczni.
Robert Biedroń, Europoseł:
Miasto nie może się dzielić na niewielką część, którą władze się chwalą podczas kampanii wyborczych, i tę drugą, większą, którą się nie chwalą i w której zachowały się standardy z lat 90. Puławska, położona tuż koło wymuskanego centrum, to przykład przestrzeni porzuconej przez władze miasta, w której króluje “święta przepustowość” a o prawach osób z wózkami i na wózkach, seniorów, dzieci czy rowerzystów nikt nie słyszał. Nie zgadzamy się na tego rodzaju podwójne standardy. Nie zgadzamy się, żeby ci którzy nie mieszczą się w kadrze wyborczym PO, byli pozbawieni prawa do bezpieczeństwa i komfortu. A pozbawieniem ich tego prawa jest zastawianie chodników i kompletny brak ścieżek rowerowych.
Agata Diduszko-Zyglewska, Radna Warszawy
Jako warszawska radna nie mogę zrozumieć kompletnej niespójności działania władz Warszawy. Dwa kilometry stąd przy Rotundzie prezydent Warszawy hucznie otwierał wyczekiwane latami przejścia dla pieszych i rozprawiał o tym jak ważna dla codziennego życia ludzi w mieście jest zrównoważona i dopasowana do ich potrzeb przestrzeń. Tutaj, podwładni tego samego prezydenta, dzielnicowi urzędnicy od lat pokazują mieszkańcom proszącym o to samo, że mają ich w nosie. Trudno to sobie wytłumaczyć inaczej niż tym, że to pierwsze działanie to tylko PR-owy gest o bardzo ograniczonym zasięgu.
Jako warszawska lewica nie po raz pierwszy stoimy na Puławskiej, razem z aktywistami i mieszkańcami, domagając się najbardziej podstawowych standardów, bo tym jest chodnik umożliwiający przejście po nim z wózkiem oraz nieurywająca się w nicości ścieżka rowerowa, którą można jechać nie bojąc się o własne życie i- zdrowie. Rowerzystki i rowerzyści to ci warszawiacy, którzy wybrali ten sposób transportu który działa także na korzyść innych, bo rowerzyści pracują na mniejsze korki i czystsze powietrze dla nas wszystkich. Nie sposób zrozumieć dlaczego miasto akurat tę grupę mieszkańców karze utrudniając im życie. Nie odpuścimy tego tematu do skutku – tak jak nie odpuściliśmy tematu przejść dla pieszych przy Rotundzie dopóki miasto zrozumiało, że nie da się ich nie zrobić. . Warszawa musi zapewnić pieszym chodniki a rowerzystom ścieżki nawet jeżeli wszyscy radni i politycy PO jeżdżą własnymi prywatnymi autami.
Melania Łuczak, radna Miasto Jest Nasze na Mokotowie:
Gdy już na początku pandemii takie miasta jak Londyn, Paryż i Berlin a później również Nowy Jork otworzyły swoje dla istotnego transportu ulice dla pieszych i rowerów, mieszkańcy skorzystali z nowej dla nich dostępnej przestrzenii. W Londynie przełożyło się to na 50% wzrostu ruchu pieszego i rowerowego.
Pandemia minęła a miasta nie tylko w Europie dalej rozwijają przestrzeń dla pieszych i rowerzystów. Mer Paryża Anne Hidalgo powiedziała jasno, że nie jest przeciwko samochodom, ale przeciwko zanieczyszczeniu powietrza. W Berlinie szerokie ulice i to w samym centrum zostały przeznaczone na Fahradstrassen. I zrobiło się nie tylko bezpieczniej ale też ciszej i przybyło znacznie więcej pieszych.
Warszawa również mogła skorzystać z okazji, jaką dawała pandemia, aby umożliwić pieszym i rowerzystom swobodne poruszanie się po ul. Puławskiej. Jako Miasto Jest Nasze przedstawiliśmy nasze propozycje wiosną 2020 r. To przecież jedna z najważniejszych ulic jak chodzi o transport! Ale według władz Warszawy i dzielnicy najwyraźniej ma być wygodna tylko dla kierowców samochodów. To musi się w końcu zmienić.
Marek Smyk, aktywista “Zielone Mazowsze”
Puławska to jedna z głównych ulic prowadzących z południowych dzielnic Warszawy do jej Centrum. 2,5 roku temu oficjalne otwarto kilkunastokilometrowy odcinek infrastruktury rowerowej, prowadzący od granicy z Piasecznem do ulicy Domaniewskiej, który został dołączony do istniejącej tam już wcześniej drogi dla rowerów. Niestety, bezpieczna i względnie wygodna trasa dla rowerzystów urywa się na wysokości ulicy Dolnej, co utrudnia lub wręcz uniemożliwia mniej wprawionym rowerzystom kontynuowanie podróży w kierunku śródmieścia. Z obawy przed pędzącymi trzema pasami samochodami wybierają oni często jazdę po chodniku, który miejscami nie spełnia kompletnie żadnych standardów, gdyż większa jego część przeznaczona jest na parkingi.
Dodatkowo, skrajny prawy pas Puławskiej często i tak jest nieprzejezdny ze względu na parkujące tam “na chwilę” samochody, głównie dostawcze. W wielu europejskich miastach podobne do Puławskiej ulice cywilizowane są w ten sposób, że wydziela się z ich jezdni obustronne drogi dla rowerów, miejsca parkingowe przenoszone są na kolejny pas jezdni lub likwidowane i uprzywilejowuje się komunikację miejską. Przykłady takich miast, jak nie tylko Amsterdam czy Kopenhaga, ale i Bruksela, Paryż, Londyn, Berlin, Strasbourg i wiele innych pokazują, że największym katalizatorem wzrostu ruchu rowerowego jest przede wszystkim ciągłość infrastruktury. Na niewiele zda się nawet najdłuższy odcinek trasy, gdy urywa się on dwa kilometry od celu, a jego użytkownikom proponuje się kontynuowanie jazdy trzypasmową ulicą, wśród pędzących i hałasujących samochodów. Ciągłość infrastruktury rowerowej na ulicy Puławskiej gwarantująca wygodny, bezpieczny i przyjemny dojazd do centrum. Uporządkowanie parkowania na Starym Mokotowie musi stać się urbanistycznym priorytetem dla tej dzielnicy.
Max Cegielski, dziennikarz, mieszkaniec Mokotowa
Mieszkam na Mokotowie od 16 lat i od 16 lat jeżdżę rowerem ulicą Puławską niemal codziennie. Jak wiemy drogi rowerowe w Warszawie mają to do siebie, że często znienacka się kończą. Puławska to jest właśnie taka ulica, na której droga rowerowa nagle znika. Dlatego trudno dziwić się niektórym rowerzystom zwłaszcza tym, którzy podróżują z dziećmi, że wybierają chodnik. Co zresztą dla rodziców z dziećmi do lat 10 jest obowiązkowe. Dlatego tak ważne jest, aby na tym odcinku Puławskiej powstała wydzielona droga rowerowa i wygodny, szeroki chodnik dla pieszych. Ta zmiana jest konieczna, aby rowerzyści i piesi byli na tym odcinku bezpieczni. I dlatego się jej pilnie domagamy.
Sylwia Chutnik, pisarka i działaczka społeczną, mieszkanka Starego Mokotowa.
Codziennie przemierzam pieszo ulicę Puławską. Robię zakupy w lokalnych sklepach, bo ważne jest dla mnie wspieranie lokalnego handlu. Przemieszczanie się chodnikami na tym odcinku Puławskiej jest bardzo trudne, zwłaszcza jeśli próbują się minąć rodzice w wózkiem, czy osoby z niepełnosprawnościami. Stan chodników jest fatalny. Większość miejsca na Puławskiej zajmują pasy dla samochodów, dla pieszych i rowerzystów miejsca jest za mało. Dlatego jako mieszkanka domagam się od władz miasta, żeby na nowo przemyślały koncepcję tej ulicy i to nasz głos – mieszkańców, został potraktowany priorytetowo.
Nasze postulaty to ciąg dalszy starań o miasto przyjazne dla mieszkańców, nowocześniejsze, biorące pod uwagę potrzeby różnorodnych grup. Uczyńmy Puławską przykładem dla innych miejskich autostrad, niech stanie się początkiem zmian. Chcemy Puławskiej zielonej, wolnej od spalin aut, przyjaznej pieszym i rowerzystów.