Odpady Komunalne w praktyce. #WywiadMJN

Ochrona środowiska  Wywiad MJN  22 kwietnia 2019

Rozmowa z zarządcą i administratorem nieruchomości o problemie odpadów w Warszawie.

Odpady Komunalne w praktyce. #WywiadMJN

MJN: Czy śmieciarki faktycznie wrzucają wszystko „do jednego kontenera”?
Marcin Kołacz: To pozory, samochody mają dwie, a nawet więcej oddzielnych komór i to od obsługi zależy do której z nich trafi zawartość danego kontenera. Tego typu miejskie legendy i plotki to tylko kolejne usprawiedliwienia, by nie prowadzić segregacji u źródła, w domowych koszach na śmieci.

MJN: Od 01.01.2019 r. w Warszawie działa system segregacji odpady na 5 frakcji. Jak on funkcjonuje w praktyce?
M. K.: Na moim osiedlu wszystko po staremu, 3 frakcje – harmonogram rozpisany do lipca. Nie funkcjonuje zatem. Miasto i dzielnice nie zdołały zorganizować i wyegzekwować wdrożenia na całym podległym sobie terenie nowego systemu odbioru odpadów ani w styczniu, ani na koniec pierwszego kwartału – z harmonogramów wynika, że nie planują go wyegzekwować także w pierwszym półroczu – co patrząc na przygotowania i przetargi było do przewidzenia.

MJN: Kto za to odpowiada? Czy Ty jako zarządca nieruchomości masz wpływ kto odbiera odpady, kiedy je odbiera i jakie są to frakcje?
M.K.: Ustawa ceduje obowiązek na miasto. Odbiorcę odpadów wybiera w drodze przetargu, akceptuje jego harmonogramy oraz podział na frakcje, rodzaj i ilość pojemników – odpowiedzialna jednostka samorządu terytorialnego. W naszym wypadku M.St.Warszawa. Zarządcy mogą wyłącznie zlecać odbiór gabarytów i odpadów zielonych. Mogą też składać reklamacje w przypadku nieterminowej realizacji odbiorów cyklicznych czy zleceń dodatkowych, co zwłaszcza w przypadku odpadów zielonych i gabarytów jest nagminne. W starym systemie mogliśmy bezpośrednio podpisywać umowy z firmami komercyjnymi – dziś nie wolno, śmieci nalezą do gminy i musisz jej płacić chcesz czy nie chcesz.

MJN: W dyskusjach na naszym Facebooku mieszkańcy pisali o zalegających, niesegregowanych odpadach. Jak to jest w zarządzanych przez Ciebie nieruchomościach? Jakie są obsuwy z odbiorem odpadów?
M.K.: Nieterminowy odbiór wynikający z harmonogramu to mniejszy problem, większym problemem jest sposób obliczania liczby kontenerów i plan odbiorów – obecnie oblicza się na podstawie indywidualnych deklaracji, które okazują się zbyt niskie w stosunku do rzeczywistości. Potem się okazuje, że jest za mało kontenerów i są za rzadko opróżniane. System bezsensowny w założeniu.
Największy problem jest z odbiorem odpadów zielonych i gabarytów. Tu terminowość jest raczej wyjątkiem niż regułą, w moim budynku miastu rękami MPO nie udało się mimo wielokrotnych terminów i reklamowania reklamacji odebrać odpadów zielonych od początku października do końca lutego. Zostały usunięte przez komercyjną firmę.

MJN: Z czego wynikają te opóźnienia?
M.K.: Z ogólnego chaosu i bałaganu związanego z kolejnymi dopinanymi na ostatnią chwilę zmianami systemu odbioru i usługodawców i brakiem realnej podstawy do wyliczenia ilości odpadów w budynkach wielolokalowych.

MJN: Ile nas kosztuje wywóz śmieci?
M.K.: Jednoosobowe gospodarstwo domowe – 10 zł w przypadku odpadów segregowanych lub 12 zł od śmieci niesegregowanych, Dwuosobowe gospodarstwo domowe – 19 zł za odbiór odpadów selektywnych bądź 23 zł za wywóz śmieci niesegregowanych; Trzyosobowe gospodarstwo domowe – 28 zł za wywóz odpadów segregowanych lub 34 zł w przypadku braku segregacji; Czteroosobowe lub większe gospodarstwo domowe – 37 zł za odbiór odpadów segregowanych lub 45 zł za wywóz śmieci nieselektywnych

MJN: Czy to dużo czy mało pieniędzy za taką usługę?
M.K.: To stawki porównywalne z innymi dużymi miastami w Polsce, trudno je porównywać bezpośrednio system ich wyliczania jest różny.

MJN: Wcześniej mówiłeś o braku realnej podstawy do wyliczenia ilości odpadów w budynkach wielolokalowych. Co sądzisz o rozwiązaniu, w którym za wywóz śmieci z mieszkania płaci się na podstawie ilości zużytej wody?
M.K.: To jedyny sensowny sposób. Na razie rozliczani jesteśmy na podstawie deklaracji właścicieli przekazywanych wspólnotom. Zadeklarowana liczba mieszkańców w skali budynku potrafi być prawie dwukrotnie niższa niż rzeczywista! Obecnie system w Warszawie opiera się o własnoręcznie podpisane deklaracje właścicieli lokali, których w praktyce nie ma jak ani kto weryfikować. Wodomierz nie kłamie. Co więcej – odczytów wodomierzy głównych w dużej mierze zdalnie dokonuje komunalna spółka co pozwala na lepszą kontrolę niż uzależnienie opłat od deklaracji czy np. powierzchni lokali jak czynią inne miasta.

MJN: Jaki sposób urealnienia opłaty za wyrzucane śmieci proponujesz?
M.K.: Powiązanie opłat za odbiór odpadów komunalnych z opłatami za zużycie wody i odbiór ścieków obliczanymi na podstawie wskazań indywidualnych wodomierzy lokalowych i zbiorczych wodomierzy we wspólnotach. Ustawa przewiduje i wymienia taką możliwość.

MJN: Jakie zmiany w prawie muszą być podjęte, by opłatę za śmieci naliczałoby się na podstawie zużytej wody?
M.K.: Żadne. Ustawa przewiduje taką formę obciążania właścicieli lokali w budynkach jedno i wielorodzinnych, decyzję co do wyboru metody pozostawiając jednostce samorządu terytorialnego. Potrzebna jest tylko nowa uchwała Rady Warszawy w tej materii.

Dziękujemy za rozmowę!

Marcin Kołacz, ur. 1974 członek MJN, zarządca i administrator nieruchomości na Targówku.
marcin.kolacz@miastojestnasze.org

Udostępnij