Nowy Zachodni – dworzec na miarę naszych możliwości

Nowy Zachodni – dworzec na miarę naszych możliwości

Nowy Zachodni – dworzec na miarę naszych możliwości

Rozpoczęta w 2020 roku przebudowa Dworca Zachodniego powoli zmierza ku końcowi. Nie oznacza to jednak, że podróżni bez problemów będą mogli korzystać z nowego węzła komunikacyjnego. Choć dworzec nie został jeszcze oficjalnie otworzony, to już dziś niestety można zauważyć, że jego infrastruktura i najbliższe otoczenie będą wymagały kolejnych, długich lat pracy. 

Nowoczesny węzeł komunikacyjny – pieśń przyszłości 

W ramach planu przebudowy Dworca Zachodniego zapowiedziano modernizację peronów, przebudowę przejścia podziemnego, budowę budynku dworca od strony Woli i wymianę całej infrastruktury kolejowej. Wartość całej inwestycji to ponad 2,4 miliarda złotych. Elementem modernizacji dworca miało być także jego lepsze skomunikowanie z lewobrzeżnymi dzielnicami stolicy m.in. za pomocą nowej trasy tramwajowej będącej częścią relacji Wola – Wilanów. 

Tramwaje Warszawskie budują obecnie nowy odcinek łączący Ochotę, centrum oraz szerzej południowe rejony Warszawy z Zachodnim. Niestety wciąż za to nie rozpoczęła się budowa linii łączącej Ochotę z Wolą pod samym Dworcem Zachodnim, na którą będziemy czekali co najmniej kilka lat. Autobusy kursujące z Woli przez Rondo Zesłańców Syberyjskich i Aleje Jerozolimskie w godzinach szczytu mają bardzo duże opóźnienia, przez co trudno na nich polegać w codziennych dojazdach na sam dworzec. Pociągi kursujące po linii obwodowej zatrzymują się na peronie nr 9, który obecnie – zanim przejście podziemne nie zostanie otwarte – jest oddalony o ok. 10 minut drogi od pozostałej części dworca. W tym momencie niestety jedynym stabilnym połączeniem Woli z dworcem pozostaje autobus linii 103 kursujący przez większość dnia co 15 minut. Nawet krótkie linie autobusowe łączące sprawnie zachodnią z wschodnią częścią Woli, jak również z okolicami Ronda Daszyńskiego byłyby w tej sytuacji dużym wsparciem dla podróżnych.  

Kontrasty: dworzec i jego otoczenie

Choć sam dworzec zyskał już nową imponującą oprawę architektoniczną, to wciąż bardzo wiele pozostawia do życzenia. Po pierwsze McDonald znajdujący się w hali od strony Al. Jerozolimskich miał zajmować tę przestrzeń tylko tymczasowo. Niestety spółki kolejowe (PKP PLK a PKP S.A.) nie porozumiały się między sobą ani na etapie projektu, ani na etapie późniejszej budowy. W związku z tym dalsza obecność fast food’a wydłuża dojście na perony i znacząco zwęża główny ciąg pieszy Dworca Zachodniego. 

Po drugie, przejście podziemne pod peronami nadal jest zamknięte i do dnia publikacji tego artykułu nie wskazano daty jego otwarcia. Przez to dziesiątki tysięcy pasażerów (26 700 w 2024 roku) codziennie musi korzystać z wysokiej kładki, z której główne zejście stanowi wąska i stroma klatka schodowa. Takie rozplanowanie przestrzeni to nie tylko znacznie utrudniona dostępność dla osób ze szczególnymi potrzebami, rodziców z dziećmi i osób starszych, ale także podróżnych z ciężkimi bagażami, którzy są przecież znaczącą grupą odbiorców tego miejsca. 

Dla nich wszystkich szerokie, dobrze doświetlone przejście podziemne z wygodniejszymi zejściami z peronów to nie fanaberia – to istotne ułatwienie podróży. Dodatkowo część już otwartych przejść podziemnych (między peronem 9 a przestrzenią przed budynkiem dworca od strony północnej) jest słabo oznaczonych, a wyjście jednego z nich prowadzi do ślepego zaułka. 

Dworzec autobusowy, będący integralną częścią założenia wielkiego węzła komunikacyjnego dla zachodniej części Warszawy jest w stanie agonalnym. Morze dziurawego asfaltu i zaniedbanej przestrzeni uzupełnia się z peronami autobusowymi, na których brakuje zadaszenia oraz z samym budynkiem dworca, który jest ciasny i nieprzystosowany do współczesnych standardów. Całość stanowi wstydliwą wizytówkę Warszawy, na którą decydenci nie zwracają żadnej uwagi, a państwowy PKS Polonus cały czas pozostaje przy stanowisku, że nie ma na tą konieczną przebudowę wystarczających pieniędzy. W konsekwencji zostajemy z dworcem przypominającym bardziej scenografię do filmu, którego akcja toczy się w latach 90, niż nowoczesny i wygodny terminal autokarowy.  

Którędy na dworzec? 

Wiemy już, że dojazd do Warszawy Zachodniej komunikacją publiczną nie będzie wygodny dla mieszkańców Woli. Jednak nie są oni jedyną grupą, której przyjdzie się mierzyć z chaosem wokół tej stacji kolejowej. Kierowcy będą kluczyć m.in. przez tylko odcinkowo przebudowaną ul Kolejową. Pieszy wciąż będą musieli kilka razy kursować z walizkami ze schodów na wysokości Parku Pięciu Sióstr. Brakuje również chodników i latarni w okolicy ul. Prądzyńskiego. Drogi rowerowe również pozostawiają wiele do życzenia. Wystarczy tylko wspomnieć o doskonale znanym tzw. teleporcie przy Rondzie Zesłańców Syberyjskich, który powoduje, że dojazd od strony Ochoty na dworzec jest tylko dla wytrwałych, którzy mają siłę znosić rower po wysokich schodach. 

Przepraszamy za opóźnienie. 

Zbliżające się oficjalne otwarcie Dworca Zachodniego będzie zatem zakończeniem pierwszego dużego i ważnego etapu pracy nad całkowitą przemianą dużej części Warszawy. Żaden z opisanych wyżej problemów nie jest kwestią, którą można rozwiązać szybką interwencją. Doprowadzenie tej inwestycji do końca wymaga licznych konsultacji i współpracy między różnymi podmiotami. A także cierpliwości ze strony mieszkańców i pasażerów. Mieliśmy – jak się okazało płonną – nadzieje, że w trzeciej dekadzie XXI wieku nasi włodarze zyskali umiejętność sprawnej koordynacji dużych projektów infrastrukturalnych. Tymczasem, póki co pozostaje nam trzymać kciuki, że za kilka, a nie kilkanaście albo i kilkadziesiąt lat Dworca Zachodniego i jego okolica staną się synonimem wygody i funkcjonalności. 

 

Udostępnij