Nowa decyzja w sprawie bemowskiego lotniska
Zdeterminowani mieszkańcy raz jeszcze pokazali, że w Warszawie da się skutecznie walczyć o własne zdrowie i komfort życia. Zajęło to ponad cztery lata, ale było warto!
Od lat Od lat mieszkańcy Bielan i Żoliborza zabiegali o ucywilizowanie stosunków między użytkownikami bemowskiego lotniska a mieszkańcami osiedli znajdujących się pod kręgiem nadlotniskowym, czyli trasą startów i lądowań. Na podstawie badań nad zdrowotnymi następstwami hałasu zwracano uwagę, że dźwięk emitowany przez małe jednostki – takie, jakie latają z lotniska Babice – jest dla wielu osób dokuczliwy, a dla wszystkich przebywających w jego zasięgu obiektywnie szkodliwy. Odpowiedzialne za to jest nie tylko natężenie hałasu (mierzone w decybelach), ale też wysokość tonu i powtarzalność.
Ważną rolę odegrały konsekwencja, determinacja i fachowa wiedza członków i członkiń stowarzyszenia Ciche Niebo nad Warszawą, którzy prezentowali wyniki pomiarów i naukowe argumenty władzom dzielnicowym i miejskim. Wbrew temu, co z pewnością usłyszycie i przeczytacie w komentarzach, stowarzyszenie nigdy nie dążyło do likwidacji lotniska (które przecież musi być użytkowane przez służby ratunkowe). Postulaty były jasne:
️?️ Piloci mają ściśle przestrzegać wyznaczonej trasy kręgu i odstępów między poszczególnymi lotami. Każdy mieszkaniec Żoliborza czy Bielan może się łatwo przekonać, że bywa z tym bardzo słabo. Dlatego…
? Każdy samolot ma być wyposażony w urządzenia umożliwiające weryfikację, czy pilot przestrzega tych zasad.
? Pomiary hałasu mają być prowadzone rzetelnie i uczciwie; urządzenia pomiarowe powinny znajdować się w miejscach, które podlegają szczególnej ochronie przed hałasem, czyli np. w rezerwacie przyrody i na osiedlach mieszkalnych, a nie w bezpośrednim sąsiedztwie trasy szybkiego ruchu.
17 czerwca 2019 otrzymaliśmy bardzo pozytywną wiadomość. W konsekwencji raportu badań nad hałasem z 2018 roku warszawskie Biuro Ochrony Środowiska wydało decyzję regulującą działalność lotniska Babice.
Kiedy ta decyzja się uprawomocni, szkoły pilotażu będą zmuszone uznać fakt, że wspólną przestrzenią trzeba się podzielić. Liczba operacji komercyjnych zostanie ograniczona – to oznacza, że hałas stanie się o wiele mniej dokuczliwy. Samoloty będą mieć obowiązkowe wyposażenie, które umożliwi kontrolę tego, czy piloci przestrzegają wyznaczonego kręgu. Mieszkańcy takich osiedli jak Ruda czy Potok doskonale wiedzą, że nawet lekkie zbaczanie z wyznaczonej trasy oznacza o wiele większy hałas w mieszkaniach. Hałas będzie obowiązkowo mierzony w tych miejscach, w których powinien być mierzony (a nie w tych, w których z góry wiadomo, że nie wystąpią przekroczenia norm).
Jesteśmy za tym, żeby po wprowadzeniu i wyegzekwowaniu wyżej wymienionych obostrzeń przeprowadzić audyt i sprawdzić, jak nowe zasady zadziałały w praktyce. Jeśli pomiary natężenia dźwięku nadal będą wykazywać przekroczenia norm, warto spróbować wyeliminować hałas u źródła – na przykład postawić szkołom pilotażu warunek: dopuszczalna liczba operacji może zostać zwiększona, o ile samoloty będą wyposażone w certyfikowane tłumiki. Takie urządzenia nie są wymagane polskim prawem, a mogą bardzo znacznie zredukować poziom hałasu. To rozwiązanie wydaje się rozsądne, jeśli wziąć pod uwagę, że nam, mieszkańcom, zależy przede wszystkim na ciszy, a nie na robieniu na złość pilotom.