Deweloper pozywa społecznika MJN i chce zapłaty aż 25 tys. złotych!

Dom Development wytoczył powództwo przeciw członkowi stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, Stefanowi Gardawskiemu, który był jedną z osób nagłaśniających sprzedaż działki na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych.

Deweloper pozywa społecznika MJN i chce zapłaty aż 25 tys. złotych!

Spółka Dom Development domaga się od Stefana Gardawskiego zaprzestania wypowiedzi na temat inwestycji na Kamionku, usunięcia trzech twittów, opublikowania przeprosin oraz zapłaty świadczenia na cel społeczny w wysokości 25 000 złotych.
Miasto Jest Nasze już w 2018 roku nagłośniło sprawę sprzedaży działki na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych. Sprzedaż terenów zieleni, które jednocześnie widnieją w rejestrze zabytków jako
skwer Stanisława Augusta, od początku budziła wątpliwości społeczników i mieszkańców. Stowarzyszenie wywalczyło ujawnienie ekspertyzy prawnej, a następnie informowało opinię publiczną o kolejnych faktach w tej sprawie.

W pozwie z 19 stycznia 2022 roku Dom Development domaga się między innymi:

  1. zaprzestania przez Stefana Gardawskiego publikacji wypowiedzi nt. Dom Development;
  2. usunięcia przez Stefana Gardawskiego trzech twittów;
  3. złożenia oświadczenia przeprosin i opublikowania ich na Twitterze;
  4. przekazania 25 000 złotych na cel społeczny.

Pozew wystosowany wobec Stefana i MJN to jawna próba zablokowania debaty publicznej na temat inwestycji deweloperskich i wysłania ostrzeżenia do wszystkich społeczników i społeczniczek w Warszawie – mówi Barbara Jędrzejczyk, Prezeska Zarządu MJN. –  Osobom i organizacjom, w stosunku do których wymierzone są podobne pozwy niezwykle ciężko jest unieść wszelkie koszty finansowe, psychologiczne, reputacyjne postępowania.

Stefan Gardawski nie był oczywiście jedyną osobą, która komentowała na bieżąco kwestie związane z inwestycją na Kamionku – w tym samym czasie robili to także inni społecznicy, użytkownicy Twittera, czy też dziennikarze. Jednak tylko Stefan, który w sprawie zabudowy Kamionkowskich Błoni Elekcyjnych sprawie organizował protesty i doprowadził do ujawnienia dokumentów dotyczących sprzedaży gruntów, został przez dewelopera pozwany. 

Protest na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjych

Żaden z faktów, o których pisze Stefan w tweetach nie zostały zakwestionowany, deweloper pozywa go jednak za jego opinie, w dodatku dotyczą one działania władz Warszawy a nie samej firmy – mówi Marcin Chlewicki, prawnik, Wiceprezes Zarządu MJN. – Działania Dom Development nie są jednak niczym nowym, ponieważ noszą znamiona SLAPP (Strategic Lawsuit Against Public Participation), czyli postępowania prawnego przeciw społecznikom działającym w interesie publicznym. Dokumenty Komisji Europejskiej wskazują, że tego rodzaju pozwy są stosowane bardzo często wobec dziennikarzy, obrońców praw człowieka i innych społeczników.

Oskarżenie mnie ma przede wszystkim na celu zamknięcie ust nie tylko mnie, ale wszystkim osobom, które w ramach działalności społecznej patrzą wielkiemu biznesowi na ręce – mówi pozwany społecznik i członek MJN Stefan Gardawski. – potwierdza to fakt, że deweloper wniósł do sądu wniosek o zabezpieczenie pozwu w postaci nałożenia na mnie zakazu wypowiadania się o Dom Development. Ugięcie się pod żądaniami DD lub wygrana dewelopera w sądzie stanowiłby niebezpieczny precedens, wprowadzając niejako cenzurę prewencyjną, spowodowałoby to, że komentowanie publicznej działalności deweloperów byłoby dla wielu osób obarczone zbyt dużym ryzykiem. Dlatego zdecydowałem się na podjęcie walki w sądzie. 

Zbiórka pieniędzy na pomoc prawną i działalność MJN

Jestem przekonany, że to pozew w interesie całej branży deweloperskiej – mówi Jan Mencwel, członek MJN. – Deweloperom po prostu przeszkadza, że mieszkańcy coraz częściej patrzą im na ręce. Sprawą Stefana chcą zniechęcić ich do tego. Chcą, żeby deweloperskie eldorado z wykupem gruntów i zabudową terenów zielonych takich jak Kamionkowskie Błonia Elekcyjne trwało nadal. To dlatego żądają, żeby przepraszać ich za użycie określenia “patodeweloperka”, które jest dzisiaj powszechnie używanym sformułowaniem opisującym zjawisko na rynku deweloperskim, przez coraz bardziej zaniepokojonych mieszkańców i media. 

Miasto Jest Nasze działa na rzecz mieszkańców Warszawy, od 8 lat patrzymy władzy na ręce i wspieramy działania na rzecz sprawiedliwego miasta. Utrzymujemy się ze składek członków i darowizn sympatyków. Wiele robimy dla Was bezinteresownie, ale tym razem potrzebujemy Waszego wsparcia, dlatego uruchomiliśmy zbiórkę na pomoc prawną dla MJN i Stefana Gardawskiego, pozwanego członka Stowarzyszenia – mówi Kamila Gołdyka, członkini zarządu MJN.

Udostępnij