Dlaczego nie uratują nas lasy?
Coraz częściej ostatnio mówi się o tym, że sadząc i chroniąc lasy, uratujemy się przed katastrofą klimatyczną. Ale czy na pewno?
Jesteśmy oczywiście zwolennikami ochrony przyrody i ograniczenia do minimum wycinek drzew. Postanowiliśmy jednak przyjrzeć się liczbom. Wskazują one jasno, że same drzewa, mimo swoich licznych właściwości pomagających w walce o klimat, nas nie uratują. Liczby mówią same za siebie:
W roku 2017 Polska wyemitowała 326,6 mln ton dwutlenku węgla, który jest główną przyczyną powstawania tzw. efektu cieplarnianego.
Co gorsza, emisje te rosną. W 2014 wynosiły one 308 mln ton, w 2015 roku 310,6 mln ton, w 2016 roku 322,2 mln ton.
Czy to dużo dla polskich lasów? Z danych GUS wynika, że polskie lasy pochłaniają około 180 mln ton CO2 rocznie, produkują zaś około 150 mln. Oznacza to, że wszystkie polskie lasy zmniejszają polską emisję CO2 o 30 milionów ton, czyli zaledwie 1/10 tego, co emitujemy!
Jasne, lasy to nie wszystko. Istnieją jeszcze tereny zielone niesklasyfikowane jako lasy – one również pochłaniają CO2. Są to m.in. bagna, mokradła, łąki, pola, ogrody, parki. Ich wpływ na klimat oczywiście jest pozytywny. Jednak w sytuacji gdy emisje Polski wynoszą ponad 300 milionów ton CO2 rocznie, jest to po prostu zbyt mało. Polski ekosystem potrzebuje około 10 lat, żeby zniwelować nasze roczne emisje.
Wniosek? Chrońmy tereny zielone, sadźmy drzewa, ale przede wszystkim ograniczajmy nasze emisje CO2. Pomóżmy drzewom, bo same nas nie uratują.
— Jan Mencwel, Leszek Wiśniewski
(Na zdjęciu warszawski rezerwat Olszynka Grochowska)