Czy na ul. Sokratesa musiał zginąć człowiek?
W niedzielę wydarzył się straszny śmiertelny wypadek na ul. Sokratesa na Bielanach. Zabity na pasach został ojciec dziecka, który najprawdopodobniej uratował je wypychając wózek na chodnik.
![Czy na ul. Sokratesa musiał zginąć człowiek?](https://miastojestnasze.org/wp-content/uploads/2019/10/sokratesa-tvnwarszawa.jpg)
Tragedii można było uniknąć, gdyby drogowcy posłuchali odpowiednio wcześniej próśb mieszkańców.
Nie możemy spokojnie myśleć o niedzielnej tragedii. W poniedziałek o 18:00 wielu z nas spotkało się na proteście na ul. Sokratesa w miejscu, gdzie doszło do wypadku. Od niedzieli nasi radni i społecznicy zbierają informację o tym wypadku. Oczywiście pierwszy odruch oprócz współczucia rodzinie każe myśleć o ukaraniu sprawcy. I słusznie. Ale zbyt dobrze wiemy, jak bardzo duże znaczenie ma infrastruktura, przepisy i decyzje władz.
Ulica Sokratesa jak w soczewce skupia wszystkie grzechy i zaniedbania Ratusza w sprawie bezpieczeństwa:
– Jak pisał portal Tustolica.pl, w 2015 roku przy jednym tylko skrzyżowaniu tej ulicy miały miejsce trzy poważne wypadki i kilkanaście drobniejszych stłuczek. Poważne rany odniosły trzy osoby, a miejsce to zajęło niechlubną 6. pozycję wśród najniebezpieczniejszych skrzyżowań w całej stolicy. Co zrobiono, by poprawić bezpieczeństwo na tej ulic? Nic!
– O braku bezpieczeństwa o lat alarmowali mieszkańcy. O poprawę bezpieczeństwa wielokrotnie upominali się również bielańscy radni. Ulica ta pojawia się w budżecie obywatelskim w ramach projektu „Poprawa bezpieczeństwa”. To skandal, żeby mieszkańcy musieli błagać miasto o przeznaczenie budżetu obywatelskiego na zaspokojenie tak podstawowych potrzeb jak swoje życie i zdrowie! I to na szerokiej i ważnej bielańskiej ulicy!
– W związku z fatalnymi statystykami i alarmami mieszkańców, Zarząd Dróg Miejskich Warszawa wreszcie rok temu przygotował projekt zamontowania tam wyspowych progów zwalniających pojazdy. Gdyby one powstały, tego wypadku mogłoby nie być! Ale niestety, z niewiadomych przyczyn – nie zostały zrealizowane, choć czekały tylko na „zielone światło z Ratusza”!
– Wzdłuż ul. Sokratesa powstało i nadal się rozbudowuje wielkie osiedle. Tymczasem nikt nie wymógł na deweloperach zapłacenia za projekt i przebudowę ul. Sokratesa, tak by odpowiadała potrzebom mieszkańców. Jak zwykle wydano pozwolenia, a drogi przebuduje się „później” i z naszych pieniędzy.
To ewidentne grzechy Ratusza. Straszne, że za te grzechy płacą teraz mieszkańcy – swoim życiem i zdrowiem. Będziemy się domagali dymisji urzędników, którzy odpowiadają za brak decyzji w tej sprawie.
Przypomnijmy niedawne słowa wiceprezydenta Soszyńskiego, który w wywiadzie wprost stwierdza, że nie chce utrudniać życia kierowcom. Równolegle od roku blokowany jest projekt który radykalnie poprawiłby bezpieczeństwo na tej ulicy!
Ponadto postaramy się włączyć w postępowanie dotyczące kierowcy. Jeśli zostanie mu postawiony zarzut spowodowania wypadku, przedstawimy stanowisko, że zarzut powinien dotyczyć zabójstwa.
Czy naprawdę musiał zginąć człowiek, żeby władze zainteresowały się bezpieczeństwem?
fot. TVN Warszawa