Czy na ul. Sokratesa musiał zginąć człowiek?

BRD  Piesi  Robert Soszyński  22 października 2019

W niedzielę wydarzył się straszny śmiertelny wypadek na ul. Sokratesa na Bielanach. Zabity na pasach został ojciec dziecka, który najprawdopodobniej uratował je wypychając wózek na chodnik.

Czy na ul. Sokratesa musiał zginąć człowiek?

Tragedii można było uniknąć, gdyby drogowcy posłuchali odpowiednio wcześniej próśb mieszkańców.

Nie możemy spokojnie myśleć o niedzielnej tragedii. W poniedziałek o 18:00 wielu z nas spotkało się na proteście na ul. Sokratesa w miejscu, gdzie doszło do wypadku. Od niedzieli nasi radni i społecznicy zbierają informację o tym wypadku. Oczywiście pierwszy odruch oprócz współczucia rodzinie każe myśleć o ukaraniu sprawcy. I słusznie. Ale zbyt dobrze wiemy, jak bardzo duże znaczenie ma infrastruktura, przepisy i decyzje władz.

Ulica Sokratesa jak w soczewce skupia wszystkie grzechy i zaniedbania Ratusza w sprawie bezpieczeństwa:

– Jak pisał portal Tustolica.pl, w 2015 roku przy jednym tylko skrzyżowaniu tej ulicy miały miejsce trzy poważne wypadki i kilkanaście drobniejszych stłuczek. Poważne rany odniosły trzy osoby, a miejsce to zajęło niechlubną 6. pozycję wśród najniebezpieczniejszych skrzyżowań w całej stolicy. Co zrobiono, by poprawić bezpieczeństwo na tej ulic? Nic!

– O braku bezpieczeństwa o lat alarmowali mieszkańcy. O poprawę bezpieczeństwa wielokrotnie upominali się również bielańscy radni. Ulica ta pojawia się w budżecie obywatelskim w ramach projektu „Poprawa bezpieczeństwa”. To skandal, żeby mieszkańcy musieli błagać miasto o przeznaczenie budżetu obywatelskiego na zaspokojenie tak podstawowych potrzeb jak swoje życie i zdrowie! I to na szerokiej i ważnej bielańskiej ulicy!

– W związku z fatalnymi statystykami i alarmami mieszkańców, Zarząd Dróg Miejskich Warszawa wreszcie rok temu przygotował projekt zamontowania tam wyspowych progów zwalniających pojazdy. Gdyby one powstały, tego wypadku mogłoby nie być! Ale niestety, z niewiadomych przyczyn – nie zostały zrealizowane, choć czekały tylko na „zielone światło z Ratusza”!

– Wzdłuż ul. Sokratesa powstało i nadal się rozbudowuje wielkie osiedle. Tymczasem nikt nie wymógł na deweloperach zapłacenia za projekt i przebudowę ul. Sokratesa, tak by odpowiadała potrzebom mieszkańców. Jak zwykle wydano pozwolenia, a drogi przebuduje się „później” i z naszych pieniędzy.

To ewidentne grzechy Ratusza. Straszne, że za te grzechy płacą teraz mieszkańcy – swoim życiem i zdrowiem. Będziemy się domagali dymisji urzędników, którzy odpowiadają za brak decyzji w tej sprawie.

Przypomnijmy niedawne słowa wiceprezydenta Soszyńskiego, który w wywiadzie wprost stwierdza, że nie chce utrudniać życia kierowcom. Równolegle od roku blokowany jest projekt który radykalnie poprawiłby bezpieczeństwo na tej ulicy!

Ponadto postaramy się włączyć w postępowanie dotyczące kierowcy. Jeśli zostanie mu postawiony zarzut spowodowania wypadku, przedstawimy stanowisko, że zarzut powinien dotyczyć zabójstwa.

Czy naprawdę musiał zginąć człowiek, żeby władze zainteresowały się bezpieczeństwem?

 

fot. TVN Warszawa

 

Udostępnij