7 grzechów głównych wojewody Konstantego Radziwiłła
Obstrukcja stała się w ostatnich miesiącach jednym z narzędzi walki politycznej, stosowanym przez wojewodę mazowieckiego Konstantego Radziwiłła w sporach toczonych z ratuszem.
Szereg wdrażanych aktualnie projektów miejskich w końcowej fazie realizacji napotyka utrudnienia stwarzane przez urząd wojewódzki. Często uchyla on kolejne akty prawne i indywidualne decyzje samorządu. Skala problemu narasta, a dla wielu mieszkańców pozostaje niejasne, dlaczego wojewoda, który jest przedstawicielem Rady Ministrów w województwie, może tak daleko ingerować w politykę samorządową? Otóż prawo do tego daje mu „Ustawa o wojewodzie i kontroli administracji rządowej w województwie”, zgodnie z którą wojewoda:
– kontroluje pod względem legalności, gospodarności i rzetelności wykonywanie przez organy samorządu terytorialnego zadań z zakresu administracji rządowej, realizowanych przez nie na podstawie ustawy lub porozumienia z organami administracji rządowej – art. 3 ust. 2;
oraz
– sprawuje nadzór nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego i ich związków na zasadach określonych w odrębnych ustawach (tj. o samorządzie gminnym, powiatowym i wojewódzkim) – art. 12.
Mimo tych ustawowych podstaw do działania aktywność wojewody w tym zakresie jest ostatnio aż nadto zauważalna i można ją tłumaczyć polaryzacją polskiej debaty publicznej. Podział na dwa wrogie obozy nie sprzyja merytorycznemu pochylaniu się nad problemami miasta, które stało się areną rozgrywek partii ogólnopolskich.
Poniżej lista 7 grzechów głównych wojewody mazowieckiego, popełnionych od początku kadencji, tj. w półtora roku. Postaraliśmy się również przedstawić zagrożenia płynące z podjętych przez niego decyzji dla mieszkańców miasta.
GRZECH 1: Tak dla chaosu przestrzennego i zysków korporacji
Najgłośniejszą i chyba najbardziej kuriozalną decyzją wojewody było uchylenie zeszłorocznej miejskiej uchwały krajobrazowej, która wprowadzała m.in. reguły ilości i formatu nośników reklamowych. Uchwała ustanawiała też słone kary – nawet kilka tysięcy złotych dziennie – za reklamy sprzeczne z regulacjami.
Wojewoda kolejno – uchylił ją w trybie nadzorczym, po czym, po zaskarżeniu tej decyzji przez ratusz do sądu administracyjnego i zapadnięciu korzystnego dla wojewody wyroku, złożył na wyrok skargę kasacyjną do NSA. To sytuacja niecodzienna, gdyż jednoznacznie wskazuje na to, że wojewoda ma na celu jedynie przeciągnięcie całego procesu kontroli sądowej i odłożenie w czasie wejścia w życie jakiejkolwiek uchwały. W tle całej sprawy chodzi też zapewne o wielkie pieniądze, ponieważ – jak powszechnie wiadomo – aktualna luka prawna sprzyja biznesowo agresywnym marketingowcom, którzy bezwzględnie wykorzystują swoje wpływy w urzędach i mediach, lobbując na rzecz utrzymania „szyldozy”.
GRZECH 2: Tak dla uczynienia z Warszawy jednego wielkiego parkingu
W sporze z warszawskim samorządem wojewoda jest także w kwestii poszerzenia Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego na Żoliborzu i Ochocie oraz ostatecznej formy tego przedsięwzięcia. Początkowo kwestionował podniesienie cen abonamentu dla mieszkańców na drugie i kolejne auto (100 zł), by ostatnio sprzeciwić się dodatkowym abonamentom obszarowym (50 zł miesięcznie). W hamowaniu rozwoju SPPN otrzymuje silne wsparcie rządowej prokuratury, która skarży powyższe uchwały miejskie również na własną rękę. Do blokowania tej potrzebnej w Warszawie zmiany dołożyły rękę też sądy powszechne, które rozstrzygają spory bardzo loteryjnie i często z dużym opóźnieniem.
Co ciekawe, prawie identyczną uchwałę o parkowaniu w mieście przyjęły podwarszawskie Ząbki. Tam wojewoda nie dopatrzył się żadnej sprzeczności z Konstytucją RP.
GRZECH 3: Mieszkania komunalne mniej ważne niż wyznaczanie miejsc parkingowych
W sprawie budynku TBS przy ul. Grójeckiej, w maju 2020 r. urzędnicy wojewody uznali pozwolenie na budowę za nieważne, ze względu na fakt, że dla bloku, w którym ma powstać 195 mieszkań, przewidziano tylko 59 miejsc parkingowych. Co ciekawe, pozwolenie w tym kształcie 3 lata wcześniej zaakceptował ówczesny PiS-owski wojewoda Zdzisław Sipiera i nie dopatrzył się w nim złamania prawa. Podstawą wydania nowej decyzji – jak twierdzi wojewoda – jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który przewiduje wyraźnie jedno miejsce parkingowe na jeden lokal. Ratusz obstaje przy stanowisku, że w tej inwestycji zachodzą przesłanki do wydania pozwolenia na budowę, na podstawie wcześniej obowiązującej w rejonie „wuzetki”, która nie stawia tak surowych wymagań.
Argumenty wojewody są o tyle nietrafione, że w bliskim sąsiedztwie planowanej nieruchomości przebiega już bardzo popularna i dobrze rozwinięta linia tramwajowa. Nieracjonalnym wydaje się nakładać tak wysokie wymagania na mieszkalnictwo społeczne, które już dziś jest mało opłacalne. Postulaty urzędu wojewódzkiego stoją też w jawnym konflikcie z dalekosiężną miejską polityką mobilności i regulacjami antysmogowymi.
GRZECH 4: Unieruchomienie Szpitala Południowego
Ofiarą rozgrywek politycznych między administracją rządową i warszawskim samorządem padł długo wyczekiwany i otwarty w lutym 2021 r. Szpital Południowy. Przypomnijmy, w marcu br. minister zdrowia wprowadził do tej placówki swojego komisarza, argumentując, że samorząd w wyznaczonym czasie nie udostępnił chorym na COVID-19, wcześniej uzgodnionych 300 łóżek oddziałowych i że zbyt długo trwało pozyskiwanie personelu medycznego do obsługi kompleksu.
Drugi argument był o tyle chybiony, że do uczestnictwa w naborze personelu zobowiązał się jeszcze w grudniu 2020 r. sam wojewoda, który ostatecznie „dostarczył” jedynie około 20 wykwalikowanych pracowników. Był zatem w jakiejś mierze współodpowiedzialny za zaniedbania. Co więcej, na rządowego komisarza przejętego szpitala wyznaczono (zapewne za wiedzą wojewody) byłą prezes tegoż szpitala na południowym Ursynowie, Ewę Więckowską, która zaledwie kilka tygodni wcześniej została zwolniona z funkcji za liczne niedopatrzenia. Jej wybór pozostawia zatem wątpliwości. Cała sytuacja miała miejsce w czasie wiosennego szczytu zachorowań na koronawirusa i mogła kosztować życie i zdrowie wielu warszawiaków.
GRZECH 5: Błędy i niedopatrzenia w delegowaniu lekarzy i pielęgniarek do walki z pandemią
W dobie pandemii wojewoda wykazał się brakiem zdolności organizacyjnych. Wręczał wezwania do stawienia się do pomocy w placówkach medycznych, osobom do tego kompletnie nieprzygotowanym lub w niestosownych okolicznościach. W 2020 r. media obiegła informacja o bezprecedensowym policyjnym doręczeniu wezwania starszej pielęgniarce, o 6:00 rano i późniejszym grożeniu jej karą finansową, gdyby kobieta niezwłocznie nie podporządkowała się decyzji. Do pomocy w szpitalach tymczasowych wzywano często osoby niespełniające podstawowych ustawowych wymagań (np. co do wieku); odrywano od opieki nad domem pielęgniarki będące jedynymi żywicielkami rodzin. Wezwanie otrzymał także okulista, który alarmował wcześniej, że nigdy przedtem nie pracował w szpitalu i nie przeszedł szkoleń do pracy z chorymi na COVID-19.
GRZECH 6: Stawanie po stronie stowarzyszeń dyskryminujących mniejszości
Wojewoda stawał w czasie swojej kadencji w obronie ekstremistycznych stowarzyszeń, organizujących m.in. Marsz Niepodległości.
Począwszy od 2011 r. ratusz wprowadza klauzule antydyskryminacyjne, czyli zapisy w umowach najmu miejskich lokali, które zabraniają działającym w nich podmiotom dyskryminowania grup mniejszościowych. Na tej podstawie Urząd m. st. Warszawy wezwał w marcu 2021 r. władze Pragi-Północ, by nie przedłużały umowy najmu lokalu przy Ząbkowskiej stowarzyszeniu Marsz Niepodległości, organizującemu coroczne manifestacje, na których pojawiają się treści ksenofobiczne. Na tę prośbę zareagował warszawski poseł PiS, Sebastian Kaleta, który za pośrednictwem wojewody wniósł o zaprzestanie dyskryminowania organizacji (sic!) ze względu na jej światopogląd… W piśmie urzędników wojewody do ratusza sugerowano prezydentowi miasta, by ten w ogóle zmienił zarządzenie o stosowaniu klauzul antydyskryminacyjnych.
GRZECH 7: Nieskuteczna ochrona uchodźców i imigrantów
Ostatnią z ciężkich przewin wojewody jest nadanie niewystarczającej ochrony prawnej przyjezdnym szukającym pomocy w naszym kraju. Niewielu mieszkańców Polski jest tego świadomych, ale o ochronę międzynarodową cudzoziemcy starają się właśnie w Wydziale ds. Cudzoziemców Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Na status uchodźcy czeka się dzisiaj w Polsce miesiącami. Ośrodki dla uchodźców, będące pod kuratelą wojewody, są prowadzone przez zewnętrzne firmy, zapewniające bardzo niski standard życia. O niewydolności systemu stało się głośno po zatrzymaniu przez białoruski reżim aktywisty Ramana Pratasiewicza, któremu wcześniej w Polsce nie przyznano azylu w ramach krajowej procedury, ani nie doprowadzono do objęcia go ochroną Konwencji genewskiej, gwarantującej prawa uchodźcom.
Co raz słyszymy nowe, kuriozalne decyzje wojewody Radziwiłła. Wspominaliśmy już na naszym facebookowym fanpage’u o wydaniu pozwolenia na budowę w obrębie ulicy Aluzyjnej na Białołęce. W tym przypadku ponownie interes prywatnych inwestorów i polityczny zysk PiS-owskiego urzędnika przeważyły nad ochroną środowiska i komfortem życia mieszkańców.
Należy wreszcie postawić pytanie o prawdziwe intencje, jakie kierują postępowaniem potomka polskich rodów magnackich, który dziś piastuje tę zaszczytną funkcję? Na pierwszy plan wysuwa się cel polityczny – torpedowanie wszelkich działań opozycyjnych władz samorządowych i dopieczenie baronowi PO, Rafałowi Trzaskowskiemu. Być może wojewoda, podejmując tak kontrowersyjne decyzje, stara się także wzmocnić własną pozycję w obozie władzy, w nadziei na rychły powrót do stanowisk ministerialnych.
Pewne jest, że za swoje wierne usługi wojewoda, a przy tym jego urząd, uzyskał już pierwszy prezent od Jarosława Kaczyńskiego. Przy – kolejnym już – oficjalnym ogłoszeniu odbudowy Pałacu Saskiego przewidziano, że nowa kancelaria urzędu wojewódzkiego ma się mieścić w rekonstruowanych kamienicach przy ulicy Królewskiej.
Autor: Eryk Baczyński