Dlaczego w Warszawie nie możemy mieć ładnych rzeczy dla rowerzystów?

Mokotów  Rowery  20 grudnia 2021

Koniec marzeń o velostradzie na Służewcu. Wbrew zapisom MPZP, wbrew woli 80% mieszkańców! Zamiast velostrady będzie jedna droga, gdzie piesi będą mieli pierwszeństwo, a rowerzyści będą musieli się dostosować. Z góry wiadomo, że będzie dochodzić do kolizji.

Dlaczego w Warszawie nie możemy mieć ładnych rzeczy dla rowerzystów?

Roszady w ratuszu – mianowanie nowej Dyrektor Koordynator ds. Zielonej Warszawy oraz zmiany w Zarządzie Zieleni ostatecznie przekreśliły szansę na budowę drogi rowerowej w Parku Linearnym na Służewcu. Po zwolnieniu Justyny Glusman, dla której park linearny na Służewcu wraz z DDR był projektem priorytetowym, nowa koordynatorka najwyraźniej nie ma odwagi, żeby walczyć o drogę rowerową. Nie stanęła niestety w obronie zgodnej z planem miejscowym i wolą mieszkańców drogi rowerowej.

Najpierw próba blokady powstania parku linearnego, teraz blokada drogi rowerowej

Mokotowscy radni KO i PiS nie rozumieją, że obniżenie emisji to przede wszystkim ograniczenie ruchu samochodowego w Warszawie, a rozwinięta infrastruktura rowerowa to gwarantuje. Jeżeli w Parku Linearnym, w którym miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (mpzp) nakazuje budowę ulicy, nie oddzieli się pieszych od ruchu rowerowego za pomocą drogi rowerowej o szerokości maks. 2,25 m, dojdzie do ogromnych konfliktów pieszych i rowerzystów. Wszyscy to podkreślają, wszyscy oprócz mokotowskich radnych KO i PiS. Radnych, którzy w zeszłym roku w ogóle próbowali zablokować te inwestycję.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=bbGDiAMVezE&feature=emb_title&ab_channel=Ziele%C5%84Warszawska

Park linearny i droga rowerowa na Służewcu miały zapewnione pełne finansowanie, ale wiceburmistrz Mokotowa – Jan Ozimek i Rada Dzielnicy chciały zablokować projekt. Po stronie mieszkańców stanęła Melania Łuczak, radna dzielnicy ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze oraz społecznicy stowarzyszenia Lepszy Służewiec. Urzędująca wówczas w Ratuszu Justyna Glusman oraz presja mieszkańców sprawiły, że inwestycja dojdzie do skutku, ale bez drogi rowerowej.

Radni nie znają MPZP dla własnej dzielnicy?

Co ciekawe, nawet naczelniczka Wydziału Architektury Dzielnicy Mokotów, Maria Schirmer, zwróciła uwagę, że drogę uwzględniono w mpzp rejonu ul. Konstruktorskiej – zatem plan nakazuje budowę ulicy – odpowiedzią na to była właśnie droga rowerowa. Według aktualnie forsowanego projektu nie będzie drogi, jedynie nawierzchnia mineralna, a piesi będą musieli się nią dzielić z kierującymi jednośladami. Padło pytanie, jak rozwiązać kwestię wpisu do mpzp samej tylko ścieżki dla pieszych zamiast drogi – na to urzędnicy nie dali jasnej odpowiedzi.

Mokotowscy radni KO i PiS sprzeciwiali się drodze rowerowej, twierdząc, że zagraża w tym miejscu już istniejącej zieleni, ignorując mpzp dla tego rejonu. To przecież na jego podstawie Justyna Glusman zgłosiła koncepcję drogi rowerowej, którą poparły m. in. Stowarzyszenie Lepszy Służewiec, Fundacja Rodzić w Mieście i Miasto Jest Nasze – Mokotów.

Rowerzyści znów tracą unikalną szansę na wygodną i szybką drogę rowerową

Rower w tym miejscu byłby naturalnym wyborem, gdyż droga prowadziłaby przez park, a nie – jak na pozostałych drogach rowerowych w tej okolicy – przez betonowe pustynie wzdłuż ulic. Zajęłoby tylko 8 min., by dostać się z ul. Marynarskiej do ul. Woronicza. Spółki kolejowe, tak jak na Woli, przewidują wycinkę większości drzew. Natomiast jeśli powstanie park bez drogi rowerowej, nie będzie odwrotu – obowiązywać będzie gwarancja na wykonane prace, co oznacza, że już nie będzie można uwzględnić głosu mieszkańców apelujących o rozdzielenie ruchu pieszego od rowerowego.

Ciekawe, na kogo mokotowscy radni KO i PiS tym razem zwalą winę? Projekt Justyny Glusman i Zarządu Zieleni cieszył się poparciem 80% mieszkańców tej okolicy (przeprowadzono ankietę) i dawał pewność, że przy budowie trasy radomskiej kolejarze nie wytną tak ogromnej ilości drzew, do jakiej mają prawo w związku ze szkodliwymi przepisami. Da się zauważyć, że mokotowscy radni słyszą głos mieszkańców tylko wtedy, gdy to ich partiom zależy na zachowaniu zieleni – w innych przypadkach już nie.

Zieleń nie liczy się dla radnych, gdy w grę wchodzą nowe drogi dla samochodów

Jako przykład niech posłuży uchwalenie mpzp rejonu Fort Mokotów i Wyględowa I – mieszkańcy okolic ul. Bełskiej od wielu lat zabiegają o zachowanie istniejącej tam zieleni, natomiast plany zabudowy tego terenu sięgają 2007 r. Dotyczy to gruntów w użytkowaniu wieczystym, przeznaczonych na strefę rekreacji. Wnioski mieszkańców nie zostały uwzględnione w omawianym planie – odrzucono je głosami radnych KO w Komisji Ładu Przestrzennego. To oznacza brak stałej ochronny zieleni w tym miejscu. Poszerzenie ul. Wołoskiej spowodowało natężenie hałasu, a istniejąca w narożniku ul. Bełskiej wysoka zieleń mogłaby pełnić funkcję buforową.

Nowa ulica kosztem zielni? Jasne! Przy uchwalaniu nowego mpzp rejonu ulic Żwirki i Wigury, Rostafińskich i Kulskiego, radni przegłosowali punkt, by zrobić przebicie między ulicami Miłobędzką i Chodkiewicza. To przyczyni się do utraty sporego pasa zieleni i zwiększenia natężenia ruchu samochodowego na osiedlu przy ul. Chodkiewicza, która jest obecnie Strefą zamieszkania. Tu znów dla tych radnych, którzy sprzeciwiali się odrębnej drodze rowerowej w Parku Linearnym na Służewcu Przemysłowym, zieleń ani opinia mieszkańców nie miały znaczenia.

Park pod parking? Czemu nie! Radni KO i PiS w dzielnicowej Komisji Gospodarki Komunalnej, Inżynierii Miejskiej i Ochrony Środowiska liczą na większą przychylność nowej dyrektorki odnośnie propozycji przeznaczenia fragmentu Parku Morskie Oko pod budowę zatok postojowych wzdłuż ul. Pogodowej. W ten sposób chcą obalić negatywną opinię Zarządu Zieleni, wydaną w tej sprawie 18 lutego 2021 r. Pomysł budowy tam parkingu uznano za niezgodny z mpzp rejonu Starego Mokotowa, a także z warunkami ochrony konserwatorskiej – Park Morskie Oko widnieje w rejestrze zabytków od lipca 1965 r., czyli od ponad półwiecza! Zarząd Zieleni argumentował też, że ograniczanie powierzchni biologicznie czynnych w obrębie terenów zielonych jest zjawiskiem niepożądanym i niezgodnym z polityką oraz celami Zarządu Miasta.

Jak widać, na ołtarzu interesów KO i PiS, samochodowemu bóstwu można zawsze złożyć ofiarę z zieleni i zdrowia warszawiaków.

Autorką artykułu jest Melania Łuczak, radna MJN na Mokotowie.

Artykuł powstał po  spotkaniu ws. realizacji Parku Linearnego na Służewcu Południowym dnia 17 grudnia 2021 r.. Obecni byli: nowa Dyrektor Koordynator ds. Zielonej Warszawy – Magdalena Młochowska, Zarząd Zieleni m. st. Warszawy, burmistrz Mokotowa Rafał Miastkowski (a nie, jak dotąd, Jan Ozimek), radni Mokotowa, przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska Rady Warszawy – Renata Niewitecka, Stowarzyszenie Lepszy Służewiec – Jakub Komba i Jakub Gładysz, Agnieszka Krzyżak-Pitura z Fundacji Rodzić w Mieście, prezeska Stowarzyszenia Mieszkańców Wyględowa i Służewca Północnego „Etiuda” – Aleksandra Giejsztowt-Rzewuska oraz mieszkańcy.

Fot. Screen You Tube/wizualizacje

Udostępnij